Górnik Zabrze. Leszek Ojrzyński: Napastnika rozlicza się z goli i asyst, a on ma ich zero

- Jose Kante dołączył do nas najpóźniej, dlatego w jego przypadku kredyt zaufania jest większy - mówi Leszek Ojrzyński, trener Górnika Zabrze.

Czy Górnik Zabrze będzie piął się tabeli? Podyskutuj na Facebooku >>

Trzy mecze i ani jednej bramki - na początku ligowej wiosny ofensywne poczynania Górnika Zabrze wyglądają dramatycznie. Zawodzi cały zespół, choć oczy kibiców skierowane są przede wszystkim na Jose Kante. Hiszpański napastnik, który trafił do zabrzańskiej drużyny w styczniu, w podstawowym składzie rozpoczynał bowiem każde z trzech tegorocznych spotkań.

- Napastnik jest rozliczany z asyst i bramek. Jose ma ich zero, więc nie można mówić o dobrym wejściu do zespołu - przyznaje Leszek Ojrzyński. - Choć nie oznacza to, że nie miewał w tych meczach ciekawych momentów. Przykładowo, w pojedynku z Cracovią zagrał w ten sposób, że Roman Gergel wyszedł praktycznie sam na sam z bramkarzem rywali. Sam Jose też kilka razy znajdował się już w niezłych sytuacjach, ale zdarza mu się przedobrzyć i tym samym dać obrońcom szansę na skuteczną interwencję - zauważa trener Górnika.

W odwodzie ma jeszcze dwóch napastników - Szymona Skrzypczaka i Macieja Korzyma - ale wygląda na to, że swoje szanse w wyjściowej jedenastce otrzyma jeszcze Kante. - On cały czas uczy się tej drużyny. Dołączył do nas najpóźniej, dlatego w jego przypadku kredyt zaufania jest większy - nie kryje Ojrzyński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.