Popularny "Kaczka" wrócił do gry po dziesięciomiesięcznej przerwie (w maju ubiegłego roku w meczu z Azotami Puławy zerwał więzadła krzyżowe przednie i poboczne przyśrodkowe). W starciu z ostatnią drużyną PGNiG Superligi - Śląskiem Wrocław zdobył sześć bramek (na siedem rzutów). Oprócz tego miał asystę, blok, przechwyt oraz dwie straty.
- To dobrze, że w miarę spokojnych okolicznościach mogłem wejść do drużyny. Jakiś czas jeszcze się będę szukał na parkiecie. Muszę odbudować pewne zagrania, które wcześniej były dla mnie rutynowe. Potrzebuję więcej pewności siebie - przyznał po meczu rozgrywający Vive Tauron Kielce.
Z debiutu Jurkiewicza cieszył się również Tałant Dujszebajew. - Jestem bardzo zadowolony, że Mariusz Jurkiewicz zaprezentował się na parkiecie i zagrał ponad 50 minut. To dobry znak dla nas, ale zobaczymy jak będzie po meczu, szczególnie w środę - mówi kielecki szkoleniowiec.