Damian Smyk: Był karny?
Karol Linetty, pomocnik Lecha
Poznań: - Moim zdaniem nie było. Sędzia powiedział mi, że dałem mu pretekst, ale no... Moim zdaniem tak nie do końca. Rywal położył na mnie dłonie, ja nic nie zrobiłem. Błędy się zdarzają
Nie masz wrażenie, że przy złym wyniku rozlewa wam się środek pola? Dziś Łukasz Trałka z Abdulem Tettehem mocno się cofnęli, ty ruszyłeś do przodu i grali tam tylko rywale.
- Nie zgodzę się. Mieli chyba tylko jedną kontrę w pierwszej połowie. Tak naprawdę nie mieli sytuacji z gry. Strzelili gole z rzutu rożnego i rzutu karnego.
Nawiązuję raczej do tego, że właściwie żadna akcja nie wyszła ze środka pola. Głównie opieraliście się na atakach skrzydłami.
- No tak. Dobrze się przesuwali, szczelnie bronili. Próbowaliśmy jakoś sforsować ten mur, ale się nie udało.
Oglądacie się już za siebie w tabeli? Strata do czołówki rośnie, a za wami tłum.
- Drużyny z czołówki się potykają, a my tego nie wykorzystujemy. No nic, trzeba spojrzeć na to, co było złe i w środę od meczu z Górnikiem
Zabrze rozpocząć serię zwycięstw. Nie biorę pod uwagę tego, że po rundzie zasadniczej nie będzie nas w pierwszej ósemce.