Gorące newsy i złośliwe komentarze. Dołącz do nas na Facebooku >>
17 kwietnia ubiegłego roku Podbeskidzie grało u siebie właśnie z Wisłą. Sloboda, który wrócił wtedy do podstawowego składu bielskiego zespołu po wyleczeniu kontuzji stawu skokowego, nie dotrwał do końcowego gwizdka opuszczając boisko w drugiej połowie. Tym razem zdiagnozowano u niego pęknięcie piątej kości śródstopia.
Słowak przeszedł zabieg i wrócił do treningów dopiero przed rozpoczęciem następnego sezonu. Zagrał 18 lipca 2015 na inaugurację rozgrywek z Zagłębiem w Lubinie, ale znowu przedwcześnie zszedł z murawy. Okazało się, że odnowiła się kontuzja stopy. Od tamtej pory aż do soboty nie wystąpił w żadnym spotkaniu o punkty.
- Trwało to bardzo długo. Wiele rzeczy, takich jak na przykład powodzenie operacji, nie zależało ode mnie. Na szczęście z każdym dniem jest coraz lepiej. Ostatnie dwa tygodnie bardzo mocno przepracowałem i myślę, że za niedługo wrócę do swojej najlepszej dyspozycji - zaznaczył Sloboda.
Słowacki pomocnik ocenił także spotkanie z "Białą Gwiazdą". - Byliśmy przygotowani na Wisłę. Wiedzieliśmy, jak chcemy grać i w zasadzie tylko jedna sytuacja - ta, w której straciliśmy bramkę - nas zaskoczyła. W drugiej połowie otworzyliśmy się i grając odważniej strzeliliśmy dwa gole - relacjonował Sloboda.
- Każda wygrana daje pewność siebie. Teraz mamy spotkanie z Łęczną i myślimy tylko o tym. Nie patrzymy daleko w przyszłość, bo liga jest wyrównana, a różnice punktowe niewielkie - zakończył Słowak.