Wisła Kraków w strefie spadkowej! Bolesna porażka z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Pierwsza połowa nie zapowiadała katastrofy, ale w drugiej spełnił się dla Wisły najczarniejszy scenariusz. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego przegrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2!

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl"Wy Wisłę hańbicie" - wrzeszczeli wściekli kibice, kiedy Samuel Stefanik zdobył drugiego gola dla gości. Przy Reymonta byli spragnieni zwycięstwa, a zamiast tego przeżyli kolejne bolesne rozczarowanie.

W Wiśle liczyli też, że dostaną odpowiedzi na dwa palące pytania. Po pierwsze, czy dziury w obronie nie będą zbyt duże. Za żółte kartki pauzują Richard Guzmics i Arkadiusz Głowacki, więc pod ich nieobecność parę stoperów stworzyli Alan Uryga i Maciej Sadlok.

I błędów nie uniknęli. W pierwszej połowie zagapili się i uciekł im Robert Demjan. Mogą mu podziękować, że uderzył źle. Dopuścili też do strzału z dobrej pozycji Jozefa Placka, ale znów skończyło się na strachu. Pierwszy gol padł jednak po błędzie Rafała Pietrzaka. Lewy obrońca w drugiej połowie dotknął piłki ręką w polu karnym, a z jedenastu metrów do siatki trafił Mateusz Możdżeń.

Pytanie numer dwa: czy Rafał Wolski jest w stanie czarować jak przed laty? Były piłkarz Legii Warszawa kilka dni wcześniej złożył podpis pod kontraktem i od razu został wrzucony na głęboką wodę. Biegał po boisku od pierwszej minuty, a w tej sytuacji na ławce musiał usiąść Paweł Brożek. Efekt? Już po kilku zagraniach Wolskiego można było mieć nadzieję, że ten transfer okaże się strzałem w dziesiątkę.

To on przeprowadził pierwszą akcję, która sprawiła, że kibice podnieśli się z miejsc. Po efektownym rajdzie wpadł w pole karne, oddał niezły strzał, ale bramkarz Emilijus Zubas pokazał, że zna się na swojej robocie. I to Wolski przerzucił piłkę nad obrońcami w 38. minucie. Spadła pod nogę Zdenka Ondraszka, a Czech zrobił swoje i wpakował ją do siatki.

To jednak na nic. O ile z początku Wisła miała przewagę, to w drugiej połowie goście coraz częściej się odgryzali. Trener Robert Podoliński przy linii bocznej co chwilę bił brawo i zachęcał do kolejnych ataków. Tuż po drugim golu dla Podbeskidzia, trener Tadeusz Pawłowski podjął ostatnią desperacką próbę i wpuścił na boisko kolejnych napastników. Ale wejście Brożka i Krzysztofa Drzazgi niczego nie zmieniło.

W efekcie Wisła ma za sobą już dziewięć kolejek bez zwycięstwa i najbliższe dni spędzi na 15. miejscu. Czyli w strefie spadkowej!

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (1:0)

Bramki: Ondraszek (38.) - Możdżeń (63., k.), Stefanik (80.)

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Uryga, Sadlok, Pietrzak - Małecki (69. Boguski), Popović (81. Brożek), Cywka, Bałaszow (81. Drzazga) - Wolski - Ondraszek

Podbeskidzie: Zubas - Sokołowski, Piacek, Baranowski, Wierietiło - Sloboda (57. Stefanik), Możdżeń - Chmiel, Szczepaniak, Kowalski (77. Tarnowski) - Demjan (68. Kato)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.