Effector przegrał w stolicy. Ale to nie koniec złych wiadomości...

Ekipa Dariusza Daszkiewicza nie tylko nie zdobyła choćby punktu w wyjazdowym spotkaniu z Politechniką, ale co gorsza straciła swojego kapitana.

Przy stanie 21:21 w drugiej partii świetnie spisujący się do tej pory Sławomir Jungiewicz opadając na parkiet po ataku skręcił kostkę i nie był w stanie kontynuować spotkania. Bez swojego lidera kielczanie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki zarówno w końcówce tego jak i w całym trzecim secie.

A wcześniej mieli swoje szanse. Mimo, że w pierwszej odsłonie przegrywali 17:20 i 22:24 zdołali doprowadzić do gry na przewagi. W niej obronili kolejnego setbola, ale pogrążył ich były kolega z zespołu Krzysztof Wierzbowski nie marnując przechodzącej piłki po źle przyjętej zagrywce Waldemara Świrydowicza.

W drugim secie goście, dowodzeni przez skutecznego Jungiewicza, prowadzili 21:19, ale uraz swojego lidera zupełnie wytrącił ich z rytmu.

AZS Politechnika Warszawska - Effector Kielce 3:0 (27:25, 25:22, 25:15)

AZS: Zagumny (2), Filip (22), Kowalczyk (10), Lemański (14), Samica (10), Wierzbowski (6), Olenderek (libero) oraz Firlej, Świrydowicz, Łapszyński (4), Radomski

Effector: Komenda (3), Jungiewicz (15), Takvam (5), Maćkowiak (4), Stolc (5), Vitiuk (7), Sobczak (libero) oraz Kędzierski (2), Więckowski, A.Orobko, Biniek (libero)

MVP meczu: Michał Filip (AZS)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.