Wreszcie się przełamali. Górnik zremisował w Krakowie z Wisłą

Piłkarze Górnika Łęczna wreszcie dopięli swego. Wprawdzie na stadionie przy ul. Reymonta nie wygrali, ale po raz pierwszy w historii ekstraklasowych spotkań z krakowską Wisłą przywieźli spod Wawelu punkt.

W zasadzie bilans dotychczasowych spotkań zdecydowanie przemawiał za gospodarzami, ale teraz to Górnik jest wyżej notowany. Łęcznianie ostatnio spisywali się dużo lepiej od Wisły. W kolejce inaugurującej rozgrywki krakowianie przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 0:1, a Górnik bezbramkowo zremisował u siebie z liderem - Piastem, ale był zespołem lepszym.

W spotkaniu z gliwiczanami trener Jurij Szatałow postawił na czterech debiutantów i się nie zawiódł. Pod Wawelem łęcznianie wyszli w takim samym składzie jak przeciwko drużynie ze Śląska. Natomiast w zespole Białej Gwiazdy oprócz zmagającego się z urazem Krzysztofa Mączyńskiego zabrakło pauzującego za żółte kartki Macieja Sadloka, ale zagrał po wyleczeniu kontuzji Paweł Brożek.

Początkowo optyczną przewagę miał Górnik, ale niewiele z tego wynikało i akcje łęcznian z reguły kończyły się na linii pola karnego. W 10. minucie strzelił na bramkę Jakub Świerczok, ale golkiper gospodarzy pewnie obronił. Z upływem czasu coraz groźniej zaczęli atakować gospodarze. Najpierw po zagraniu Witalija Bałaszowa w znakomitej sytuacji strzeleckiej znalazł się Zdenek Ondrasek, jednak minimalnie spudłował. W kolejnej akcji wiślacy już nie popełnili takiego błędu. Na bramkę Górnika próbował strzelać Boban Jović, do piłki dopadł Wilde-Donald Gurrier i uderzeniem w dłuższy róg pokonał Dziugasa Bartkusa.

Starta gola pobudziła łęcznian do ataku i Górnik stworzył kilka sytuacji. Groźnie z rzutu wolnego uderzył Krzysztof Danielewicz, a w 41. min. Świerczok świetnie w polu karnym obrócił się z piłką, strzelił, ale futbolówka poszybowała obok bramki. Chwilę później ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Grzegorz Piesio, lecz minimalnie przestrzelił.

Na początku drugiej części spotkania kilka okazji do zdobycia gola stworzyli sobie gospodarze. Bliski szczęścia, po zagraniu Ondraska, był Brożek. Skutecznością nie popisał się też sam Ondrasek, który po dośrodkowaniu Jovicia minimalnie spudłował. Łęcznianie nie zamierzali jednak rezygnować i powoli przejmowali inicjatywę. Górnik sprawiał też wrażenie drużyny lepiej przygotowanej fizycznie. W 74. minucie zielono-czarni byli bliscy wyrównania, ale piłka po uderzeniu Świerczoka trafiła w słupek. Jak to jednak mówią "co się odwlecze...", i chwilę później zespół z Łęcznej doprowadził do wyrównania. Łukasz Mierzejewski zacentrował na pole karne, a Danielewicz popisał się kapitalnym uderzeniem głową, po którym piłka wylądowała pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Michała Miśkiewicza.

W końcówce oba zespoły próbowały jeszcze odmienić losy spotkania, ale wynik już się nie zmienił.

W następnej kolejce Górnik podejmie 27 lutego Koronę Kielce.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Wisła Kraków 1 (1)

Górnik Łęczna 1 (0)

Bramki: Gurrier (19.) - Danielewicz (76.)

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki Ż, Guzmics Ż, Pietrzak - Bałaszow (82. Boguski), Uryga, Cywka (85. Popović), Gurrier (53. Małecki) - Ondrasek, Brożek.

Górnik: Barkuts - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik - Bogusławski Ż, Danielewicz - Bonin (56. Marquitos), Pitry (87. Tymiński), Piesio - Świerczok.

Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka.

Widzów: 9110

Stwórz własną drużynę w Ekstraklasie i Wygraj Ligę!

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA