Niewiarygodna bieżnia lekkoatletyczna Areny Toruń. "Jest zaj..."

Tuż po tym, jak w piątkowy wieczór Ewa Swoboda pobiła w Toruniu sprinterski halowy rekord świata juniorek, rozpływała się nad warunkami, jakie lekkoatleci mają podczas zawodów w Arenie Toruń.

Najbardziej dobitnie po niewiarygodnym sukcesie w mitingu Copernicus Cup opowiadała w "Przeglądzie Sportowym". W wywiadzie Swoboda stwierdziła, iż najbardziej w pobiciu rekordu pomogła jej "niewiarygodnie szybka bieżnia w Arenie Toruń". Przyznała, że właśnie w tej hali biega się jej najlepiej. "Mam nadzieję, że kolejne rekordy też tutaj będę biła. Bieżnia tu jest naprawdę super, powiem nawet, że jest zaj..." - mówiła Swoboda w swoim charakterystycznym, dość lekkim - i nomen omen: swobodnym - stylu.

18-latka wygrała w Copernicus Cup bieg na 60 m kobiet bijąc halowy rekord świata juniorek - zegar pokazał czas 7,07. - Przeszło to moje oczekiwania - komentowała Swoboda. Była wyraźnie zszokowana tym, co osiągnęła - tym bardziej, że jak sama zastrzegła, wcale nie pobiegła na maksimum swoich możliwości.

Swoboda w ciągu kilkudziesięciu dni pobiła więc w kategoriach młodzieżowych rekord Europy, rekord świata i została wybrana najlepszą lekkoatletką kontynentu. W Toruniu wyrównała też najlepsze osiągnięcie tego roku na 60 m seniorek - tak szybko jak Swoboda pobiegła tylko Dafne Schnippers, mistrzyni świata na 200 m.

Kiedy pomknęła w Toruniu w zawrotnym tempie, z niedowierzaniem kręciła głową. - Myślałam, że będzie z 7,12, choć w eliminacjach pokazałam, że może być szybko i dobrze. Za tym wynikiem stoją godziny treningów, wylany pot, łzy. I cierpliwość moja i trenerki. A rekord świata? Musze się do tego jeszcze przyzwyczaić, przespać się z tym - komentowała. Najlepszym wynikiem tego sezonu Swodoba cieszyła się krótko. W sobotę Schnippers - 24-letnia Holenderka - pobiegła ten sam dystans w czasie 7,04, a w niedzielę - miała równe 7 sekund. Dokonała tego w berlińskiej Mercedes Benz-Arenie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.