Cracovia w dobrym stylu zaczęła 2016 rok! Górnik Zabrze bez szans w Krakowie

"Niech ten rok przyniesie nam tyle radości co poprzedni? - krzyknął spiker Cracovii przed pierwszym gwizdkiem. Początek jest idealny: Cracovia rozbiła u siebie Górnika Zabrze 3:0.

Przy ul. Kałuży nadzieje są rozbudzone do granic możliwości, bo drużyna Jacka Zielińskiego przezimowała na podium ekstraklasy. Przed meczem z Górnikiem mimo wszystko było kilka obaw. Po pierwsze, krakowianie muszą odnaleźć się w rzeczywistości bez Denissa Rakelsa, który jesienią zdobył 15 goli. Po drugie, uraz leczy Miroslav Covilo.

Jeśli ktoś martwił się, jak Cracovia poradzi sobie bez nich, to po kilku chwilach był już spokojniejszy. Ledwo się mecz zaczął, a Bartosz Kapustka przejął piłkę, przymierzył i dał drużynie prowadzenie.

Potem było trochę nerwów. Piłkarze Górnika wściekali się na sędziego, bo ich zdaniem gościom należał się rzut karny. Aleksander Kwiek zaciekle wymachiwał rękami i nie zauważył, że gospodarze już ruszyli z kontratakiem. Gdyby zajął się graniem, pewnie przerwałby akcję, a tak... gospodarze omal nie zdobyli bramki.

Za to zrobili to chwilę później. Erik Jendriszek strzelił tak, że nawet jego koledzy długo z wrażenia trzymali się za głowy. Słowak na linii pola karnego efektownym zwodem oszukał obrońcę, a potem wkręcił piłkę w okienko.

Skoro Jendriszek zdobył dziewiątego gola w sezonie, to Mateusz Cetnarski postanowił, że nie będzie dłużny. Wykorzystał zamieszanie w polu karnym i strzelił ósmego.

Mało? Byłoby więcej, gdyby gospodarze... na potęgę nie marnowali dobrych okazji. Tylko w pierwszej połowie oddali 18(!) strzałów. Cetnarski m.in. trafił w słupek, a potem on i koledzy nie potrafili wykorzystać szybkiego kontrataku. Dalej mało? Szanse mieli też m.in. Jakub Wójcicki i Piotr Polczak, ale zabrakło im spokoju pod bramką.

W grze Górnika niewiele zmieniło wejście Sebastiana Stebleckiego, którego kibice powitali brawami, a potem skandowali jego nazwisko. Wychowanek Cracovii, który wraca do Polski po występach w Holandii, mimo wszystko mógł zdobyć efektownego gola. Ograł dwóch rywali i strzelił sprzed pola karnego. Grzegorz Sandomierski odbił jednak piłkę.

W Cracovii zadebiutował Anton Karaczanakow. I też powinien strzelić gola! Obrońca Górnika wybił piłkę wprost pod jego nogę, ale Bułgar kopnął wysoko w trybuny!

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.