Zawisza dopina ekipę. Jeszcze jeden element do kompletu

W niedzielę bydgoska drużyna wyleci do Hiszpanii. - Nie mogę się doczekać tego obozu. Tam już będziemy robić wiele rzeczy związanych z techniką i taktyką gry - mówi szkoleniowiec Zawiszy Zbigniew Smółka.

A taktyka i sposób gry Zawiszy mają być inne niż jesienią. Nowy trener nie chce oczywiście zdradzić wszystkich szczegółów. Na konferencji prasowej powiedział jednak kilka zdań na temat gry bocznych obrońców. - W moim pomyśle na grę boczni obrońcy to skrzydłowi. Chciałbym, żeby wiosną Zawisza tak funkcjonował.

Oznacza to ofensywną grę, przede wszystkim skrzydłami. Patent oczywiście znany i stosowany w futbolu.

Największym grzechem i słabością Zawiszy była jednak słaba postawa w defensywie. Bydgoski klub tracił z tego powodu mnóstwo bramek - w sumie aż 27. Wiele uwag było także do bocznych obrońców. Z klubu odszedł już Damian Ciechanowski, wychowanek Zawiszy zagra w Olimpii Grudziądz. Do rezerw odesłano Krzysztofa Nykiela, który latem przeszedł z Cracovii.

- Obejrzałem oczywiście wszystkie mecze jesienne Zawiszy i znam te sytuacje. Mam teraz pięciu bocznych obrońców. Są Sebastian Kamiński i Blazo Igumanović. Poza tym jeszcze jest Karol Danielak, pozyskany z Pogoni, który może występować na tej pozycji. Zadebiutował już na niej Damian Michalik i dobrze sobie radził. Może po lewej stronie zagrać także Sylwester Patejuk. Nie potrzebuję już więcej piłkarzy na bok obrony - tłumaczy Smółka.

Zawisza szukał jeszcze środkowego obrońcy. I już znalazł. Bośniak Toni Markić grał ostatnio w fińskim Kuopio Palloseura. 26-letni zawodnik ma 190 cm wzrostu. Może także wystąpić na prawej obronie lub jako defensywny pomocnik. Posiada także chorwacki paszport, a to ważne bo w I lidze można mieć w składzie tylko jednego piłkarza spoza Unii Europejskiej.

Klub szuka jeszcze napastnika.

Przypomnijmy, że na środek defensywy pozyskano już Francuza Jeana-Yvesa M'voto. Izraelczyk Gal Arel, z którym podpisano kontrakt w środę, jest defensywnym pomocnikiem, ale może grać w centralnej strefie obrony.

- Kadra była szczupła, ale dochodzą do nas kolejni zawodnicy. Oczekuję, że gdy wrócimy z obozu w Hiszpanii, będziemy mieć wiarę w spełnienie zadania, czyli awans do ekstraklasy. Tam chcę też przekonać drużynę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. I mam nadzieję, że drużyna przekona mnie, iż wybrałem dobrze. Wysiadając z samolotu, chcę już mieć w głowie gotową jedenastkę na pierwszy mecz ligowy z Pogonią Siedlce [5 marca w Bydgoszczy - przyp. red] - mówi Smółka.

- Konkurencja się zrobiła. Dla mnie to fajna rzecz. Normalne, że każdy chce grać i będzie się starał pokazywać jak najwięcej na treningach. Najważniejsze, by w tym czasie do pierwszego meczu nie przyplątała się kontuzja. Przerwa nawet dwu-, trzydniowa może spowodować, że ciężko będzie wrócić do składu - mówił w środę Jakub Smektała. Powiedział to w złą godzinę, bo w piątek w sparingu z Olimpią Grudziądz doznał urazu mięśnia.

- Mam nadzieję, że ta kadra i wzmocnienia wystarczą. Nie jestem od tego, żeby oceniać nowych kolegów. Od tego są władze klubu. Jeśli zostali zatrudnieni, to ich umiejętności zostały ocenione odpowiednio. Wierzę więc, że podniesie to poziom zespołu i da zwycięstwa, a w konsekwencji awans do ekstraklasy - dodawał Smektała.

Zdradził, że nigdy wcześniej tak ciężko zimą nie trenował, jak pod ręką Smółki. Występował wcześniej w Piaście Gliwice i Ruchu Chorzów.

Co było najtrudniejsze? Bieganie z przywiązaną oponą? - pytamy.

- Nie. Generalnie całość tego miesiąca. W ekstraklasie się nie spotkałem z takimi obciążeniami. Trener na początku wyjaśnił, że czeka nas dużo pracy, i tak było. Mam nadzieję, że to się przełoży na wynik. - odpowiada Smektała.

Damian Michalik: - Pracowałem z trenerem Adamem Nawałką w Górniku Zabrze i te obciążenia treningowe są bardzo zbliżone. Mam nadzieję, że to wszystko zaowocuje w sezonie. Będę grał tam, gdzie trener ustawi. Występowałem na różnych pozycjach. Nie będzie z tym problemu.

W Hiszpanii Zawisza chce rozegrać cztery sparingi. Dwóch rywali już zna. Bydgoszczanie spotkają się z FK Rostow, wiceliderem rosyjskiej Premier Ligi. Ustępuje w tabeli tylko CSKA Moskwa. To spotkanie odbędzie się 20 lutego w Esteponie. Pięć dni wcześniej, o 16.30, Zawisza zmierzy się z Dynamo Moskwa (11. miejsce w ekstraklasie rosyjskiej; mecz w San Pedro de Alcántara). W kolejnych sparingach przeciwnikami mogą być zespoły z Norwegii, Rosji lub Białorusi, które w tym samym okresie będą przebywać na zgrupowaniach w okolicznych ośrodkach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.