Cracovia. Bartosz Kapustka: Planowałem wrócić do domu, nagle zaszumiało w głowie

- Czasem przeszkadza mi, że nie mogę być normalnym chłopakiem, że jestem już osobą rozpoznawalną i muszę uważać na to, co robię, co mówię - przyznaje Bartosz Kapustka w rozmowie z ?Przeglądem Sportowym?.

Facebook?  | A może Twitter? 

W sobotę Cracovia zaczyna ligową wiosnę meczem z Górnikiem Zabrze. To może być ostatnia runda w ekstraklasie dla Bartosza Kapustki. Młody pomocnik liczy, że wcześniej wystąpi w mistrzostwach Europy we Francji.

- Gdybym nie pojechał na Euro, byłaby to moja ogromna porażka - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Kapustka przyznaje, że mimo młodego wieku popełnił już w życiu kilka błędów. - Na szczycie listy głupot jest wyjście do nocnego klubu. Planowałem spokojnie wrócić do domu, nagle jednak w głowie zaszumiało. (...) Wierzę, że może dzięki tej sytuacji nie uderzy mi do głowy sodówka, że będę się zastanawiał nad tym, co robię - opisuje. Później w klubie ktoś uderzył go w twarz, a piłkarz nie zagrał z Piastem Gliwice.

Młody pomocnik opowiada też o życiu w internacie i pierwszym spotkaniu z papierosami. - Spróbowałem, jak miałem 12 czy 13 lat. Zapaliliśmy po szkole, gdy poszliśmy grać w piłkę, ale kompletnie mi nie smakowały. Alkohol? W internacie na pewno się pojawiał, ale z umiarem. Widziałem starszych chłopaków, którzy mieli talent, ale wciągnęło ich nocne życie Krakowa, używki. Nie chciałem iść ich śladem - wspomina Kapustka.

W sobotę powinien znaleźć się w pierwszej jedenastce Cracovii na mecz z Górnikiem. Początek o godz. 18, relacja na krakow.sport.pl.

Zobacz wideo

Wraca ekstraklasa! I memy o Peszce i Czerczesowie też [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.