Mimo obaw o formę olsztynian w tym spotkaniu (Warmia nie rozegrała żadnego spotkania sparingowego przed rozpoczęciem rundy rewanżowej), to zawodnicy ze stolicy Warmii i Mazur na parkiecie zachowywali się pewniej i skuteczniej od swoich przeciwników. Olsztynianie nie chcieli powtórzyć sytuacji z pierwszego spotkania między tymi drużynami, w którym MKS wygrał 27:22. Od samego początku spotkania poznaniacy mieli problemy ze sforsowaniem silnej obrony Warmii. Skuteczne rzuty Marcina Malewskiego pozwoliły gospodarzom już po kilku minutach objąć prowadzenie 4:1. - Przygotowywaliśmy się do tego meczu bardzo długo oraz ciężko - mówi Sebastian Koledziński, skrzydłowi Warmii Olsztyn. - Wiedzieliśmy, że ekipa z Poznania jest bardzo trudnym rywalem. Jako jedyny zespół ograł nas w pierwszej rundzie. Zawodnicy MKS-u na parkiecie są ambitni, a przy tym bardzo szybcy.
Dzięki dobrej grze Szymona Hegiera w ataku oraz Mateusza Gawrysia w bramce, olsztynianie z każdą minutą powiększali swoją przewagę. Na nieszczęście Warmii, podczas jednej z akcji kontuzji łydki doznał Daniel Żółtak. Sportowiec w poniedziałek przejdzie specjalistyczne badania, które wykażą czy uraz jest poważniejszy. Podopieczni trenera Domana Leitegebera mieli spore problemy z wypracowaniem sobie czystej pozycji rzutowej, a liderzy rozgrywek z łatwością zdobywali kolejne bramki. Na przerwę olsztynianie schodzili więc przy prowadzeniu 16:10.
Od początku drugiej części meczu na parkiecie dominował tylko jeden zespół. W ataku brylowali Marcin Malewski oraz Mateusz Kopyciński, którzy raczyli kibiców efektownymi bramkami. Poznanianicy nadal nie radzili sobie z silną obroną Warmiaków, a jedynym pozytywnym akcentem w ekipie MKS-u był Maciej Tokaj. Na piętnaście minut przed końcową syreną, przewaga Warmii Traveland wynosiła już ponad dziesięć bramek. - W tym sezonie mamy najmocniejszą i najtwardszą obroną - zauważa Koledziński. - Każdy przeciwnik, który do nas przyjeżdża twierdzi, że jest to mur nie do przebicia. To nasz atut i tym wygrywamy spotkania. Końcowy wynik pokazał również, że przewyższamy o klasę naszych przeciwników.
Warmiacy przez cały mecz dominowali w każdym elemencie gry. Byli dużo skuteczniejsi w ataku, bardziej skoncentrowani w polu oraz lepiej zorganizowani w obronie. Pierwszym spotkaniem w rundzie rewanżowej olsztynianie udowodnili, że sportowo zespół jest gotowy na grę w Superlidze. Z drugiej strony do osiągnięcia tego celu droga jest jeszcze daleka - sezon kończy się w maju, a podopieczni trenera Giennadija Kamielina muszą jeszcze rozegrać 12 spotkań. Ostatecznie sobotnia konfrontacja zakończyła się zwycięstwem Warmiaków 36:21.
- Jestem zadowolony z tego spotkania i chciałbym, aby podobnie wyglądały wszystkie nasze pozostałe mecze - podsumowuje Giennadij Kamielin, trener Warmiaków. - Miałem początkowo obawy co do naszej dyspozycji przez brak sparingów, ale okazały się one bezpodstawne. Zawodnicy z Poznania niczym nas nie zaskoczyli. Co prawda przez kontuzję Daniela Żółtaka musieliśmy zmienić system obrony, ale chłopacy świetnie sobie z tym poradzili.
Kolejne spotkanie Warmia Traveland Olsztyn rozegra w niedzielę 14 stycznia, na wyjeździe ze Spójnią Gdynia.
Warmia: Gawryś, Zakreta - Kopyciński 9, Malewski 5, Królik 5, Sikorski 4, Hegier 3, Droździk 3, Dzieniszewski 2, Koledziński 2, Piotr Deptuła 1, Paweł Deptuła 1, Krawczyk 1 oraz Kondracki, Żółtak.
Kary: 18 min.
MKS: Zarzycki, Badowski - Tokaj 7, Pocopień 3, Pacała 2, Klopsteg 2, Bekisz 2, Sobota 2, Niedzelak 1, Narożny 1, Witucki 1 oraz Leder, Grycman, Przedpełski, Bartłomiejczyk.
Kary: 6 min.
Orlen Wisła II Płock - SMS ZPRP Gdańsk 28:34, MKS Kalisz - Wybrzeże Gdańsk 23:28, Warmia Traveland Olsztyn - MKS Poznań 36:21, Wolsztyniak Wolsztyn - Spójnia Gdynia 18:21, Mueller MKS Grudziądz - Sokół Browar Kościerzyna 27:27 Real-Astromal Leszno - Meble Wójcik Elbląg 21:26, ŚKPR Świdnica - Polski Cukier Pomezania Malbork 27:32.