Pierwsza połowa spotkania zgodnie z oczekiwaniami była bardzo wyrównana. Kibice nie zobaczyli zbyt wielu bramek, a żadna z drużyn na początku meczu nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Taki stan utrzymywał się mniej więcej do 20 minuty, kiedy "odpaliła" Moniky Bancilon. Brazylijka rzuciła trzy gole z rzędu, co dało impuls całej drużynie Pogoni. Dzięki udanemu finiszowi gospodynie na przerwę schodziły z prowadzeniem 14:11.
Wydawało się, że spora przewaga pozwoli na drugą połowę wyjść z większym komfortem psychicznym i systematycznie zwiększać dystans nad Startem. Rywalki niesione dopingiem kilkunastu kibiców z Elbląga nieoczekiwanie szybko odrobiły straty i przez chwilę wyszły nawet na minimalne prowadzenie. Pogoń po raz kolejny w porę się jednak przebudziła i na kwadrans przed końcem bramkę na 17:16 rzuciła Aleksandra Zimny. To był przełomowy moment spotkania, ponieważ szczecinianki prowadzenia nie oddały już do ostatniego gwizdka. W samej końcówce w decydującym momencie ręka nie zadrżała Joannie Gadzinie i zawodniczki Adriana Struzika bez większych perturbacji dowiozły cenne zwycięstwo 24:20 do końca.
Pogoń zachowała pozycję lidera, ma na koncie 30 punktów, a w następnej kolejce zagra na wyjeździe z piątym w tabeli Vistalem Gdynia.
Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg 24:20 (14:11)
Pogoń: Płaczek - Królikowska 4, Bancilon 4, Jaszczuk 4, Zimny 3, Koprowska 3, Gadzina 3, Stasiak 2, Zawistowska 1, Szczecina, Głowińska, Noga.