Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej na olimpijskim poziomie

Reprezentacja Niemiec nie tylko w piłce nożnej, ale także w piłce ręcznej rozkręca się z meczu na mecz. W finale mistrzostw Europy w Tauron Arenie zrobiła Hiszpanom to, co ich rodacy w Brazylii w półfinale mundialu w 2014 roku.

Hasłem turnieju był slogan "Feel the emotions" ("Poczuj emocje"). W Krakowie nie brakowało ich aż do ostatniego dnia zawodów. Ten rozpoczął się od losowania. W hali w Czyżynach ustalono pary ostatniej rundy eliminacji przyszłorocznych mistrzostw świata we Francji. Polska była rozstawiona i trafiła na niżej notowaną Holandię, ale losowanie wywołało emocje wśród przedstawicieli innych federacji. Największy szmer na sali słychać było, kiedy okazało się, że przeciwko sobie zagrają uczestnicy polskich mistrzostw Europy - Rosja i Czarnogóra oraz Serbia i Węgry.

Losy awansu do mistrzostw świata rozstrzygną się dopiero w czerwcu, ale kwalifikację na turniej można było sobie zapewnić już wczoraj. Pewne wyjazdu do Francji mogą być trzy najlepsze drużyny kontynentu. Stąd mecz o brązowy medal między Chorwacją i Norwegią miał dodatkową stawkę.

Po wyrównanym początku drużyna z Bałkanów odskoczyła rywalom. Przez resztę meczu Norwegowie gonili wynik. Dopaść Chorwatów udało im się 20 minut przed końcem, ale tylko na chwilę. Rywale w końcówce udowodnili, że pogrom, jaki kilka dni temu zgotowali Polakom, nie był przypadkiem. Wygrali 31:24 i zgarnęli brązowe medale.

Mecz o trzecie miejsce był tylko przystawką do głównego dania, czyli finału.

Januarfest w Krakowie

- To, co dzieje się teraz w Niemczech w związku z naszymi meczami, jest fantastyczne - mówił przed spotkaniem Tobias Reichmann, skrzydłowy niemieckiej kadry. Półfinał z udziałem szczypiornistów oglądało za Odrą 8,5 mln widzów. Zainteresowanie Niemców piłką ręczną widać było w hali. Na finał do Krakowa przyjechało kilka tysięcy kibiców zaopatrzonych w trąbki i bębny.

Przed Tauron Areną znów można było spotkać ludzi handlujących biletami, ale na ostatni mecz hala wypełniła się niemal po brzegi. Hiszpańskich flag było zdecydowanie mniej. Choć od czwartku w Krakowie nie ma już Polaków, na trybunach sporo było także biało-czerwonych szalików. W hali byli też kibice faworytów turnieju - Francji i Danii.

Neutralni fani wspierali głównie Hiszpanów, ale największy aplauz wybuchał po trafieniach ich rywali. Cuda wyczyniał Andreas Wolff, wybrany na najlepszego bramkarza turnieju.

W pierwszej połowie padło tylko 16 bramek - najmniej w turnieju. 10 zdobyli Niemcy. Po przerwie Hiszpanom w ataku wciąż nie wychodziło prawie nic. Nie potrafili celnie rzucić nawet z rzutów karnych. To tylko napędzało Niemców. Im bliżej było ostatniego gwizdka, tym w hali robiło się głośniej. Niemieccy kibice fetowali Wolffa, który obronił niemal połowę z 33 rzutów rywali. Ostatecznie Niemcy wygrali 24:17. W nagrodę pojadą też na igrzyska olimpijskie.

Impreza na medal

Zanim odebrali złote medale, na płycie areny pojawiła się orkiestra Rebel Babel Ensemble, która zagrała wspólnie z kibicowskimi trąbkami. Później w hali rozległy się... gwizdy, bo tak fani przywitali premier Beatę Szydło. Potem były już jednak tylko brawa, burza konfetti i wspólne śpiewy.

I chociaż reprezentacja Polski rozczarowała, turniej kończy się sukcesem. Organizacyjnym. - Możemy oficjalnie powiedzieć, że to były największe i najlepsze mistrzostwa Europy w historii. Kraków mocno zaangażował się w turniej, impreza była w nim widoczna przez flagi i plakaty. Miasto żyło mistrzostwami - podkreśla Jean Brihault, prezes Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF).

Jej przedstawiciele nie szczędzili też pochwał Tauron Arenie. - Wystrój hali i miasta był na olimpijskim poziomie. Polacy pokazali, że są jednymi z najbardziej gościnnych ludzi w Europie. Na finały przyjechali gospodarze dwóch najbliższych mistrzostw Europy i mam nadzieję, że nauczą się od polskich organizatorów jak najwięcej - zaznacza Arne Elofsson, wiceprezes EHF.

Małym pocieszeniem dla polskich kibiców może być też skład drużyny gwiazd turnieju. Wyboru dokonali kibice głosujący na stronie EHF. Najlepszym lewym rozgrywającym został Michał Jurecki. Oprócz niego wśród gwiazd znalazło się trzech graczy na co dzień występujących w Vive Tauron Kielce: Reichmann, Chorwat Manuel Strlek i Hiszpan Julen Aguinagalde.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.