Przed tygodniem zespół Giuseppe Cuccariniego doznał pierwszej ligowej porażki w tym sezonie. Sposób na Chemika znalazły siatkarki Impelu Wrocław, które wygrały u siebie 3:2. W gruzach legł więc mit o niepokonanym klubie z Polic, dlatego MKS Dąbrowa Górnicza w sobotę przyjechał do Azoty Areny powalczyć o dobry wynik.
Trzeba było gonić
Chemiczki postanowiły sobie nieco utrudnić zadanie i przysporzyć swoim kibicom sporo emocji. Pierwszego seta wygrały co prawda bez większego problemu do 22, ale potem zaczęły się schody. Druga partia padła bowiem łupem rywalek i to w dość niecodziennych okolicznościach, ponieważ policzanki na ligowych parkietach rzadko pozwalają sobie na roztrwonienie przewagi, którą wcześniej wypracowały. Urwany set natchnął zespół z Dąbrowy Górniczej, który w trzeciej partii zgniótł Chemika. Gdy na drugiej przerwie technicznej było 16:8 dla drużyny przyjezdnej, wydawało się, że fanów w Azoty Arenie spotka kolejna niemiła niespodzianka.
Podopieczne Giuseppe Cuccariniego wzięły się jednak w garść i przeprowadziły brawurowy pościg, który jakimś cudem pozwolił przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Policzanki zdobyły prawie dziesięć punktów z rzędu i odwróciły losy spotkania.
Czwarty set formalnością
Końcówka trzeciego seta natchnęła Chemika, a rywalki zupełnie pozbawiła ochoty na kontynuowanie walki. Ostatnia partia była więc już tylko formalnością. Gospodynie wygrały ją do 16 i zanotowały czternaste zwycięstwo w tym sezonie. Zespół z Polic nadal piastuje fotel lidera i ma sporą przewagę nad resztą stawki. Dzisiaj najjaśniejszym punktem zespołu była Izabela Kowalińska, która udanie zastąpiła nieobecną Madelayenne Montano.
Chemik Police - MKS Tauron Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:22, 21:25, 25:22, 25:16)
Chemik: Wołosz, Jagieło, Havelkova, Bednarek-Kasza, Veljković, Kowalińska, Maj-Erwardt (libero) oraz Bełcik, Pena, Werblińska.
źródło: Okazje.info
