ME w piłce ręcznej. Pogromcy Polaków zatrzymani, finał dla Hiszpanii

Chorwaci długo walczyli o finał, ale zagrają tylko o brąz. W piątek w Tauron Arenie Kraków 33:29 triumfowali Hiszpanie i to oni powalczą o złoto z Niemcami.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Początek spotkania należał do Chorwatów. Niesieni chyba jeszcze efektownym zwycięstwem z Polską po niespełna pięciu minutach prowadzili już 4:1. Znów ich największą siłą były kontrataki, które skutecznie kończyli Marino Marić czy Ivan Cupić. Trener Hiszpanów Manuel Cadenas nie zamierzał przyglądać się, jak Chorwaci odjeżdżają jego ekipie i poprosił o czas.

Przerwa pomogła, bo Hiszpanie uspokoili grę. Po trafieniu Raula Entrerriosa w 11. minucie przegrywali tylko 5:6. Po kilku minutach niesieni głośnym dopingiem rodaków Chorwaci znów jednak odskoczyli na trzy bramki. Kiedy Hiszpanie mieli szanse na zbliżenie się do rywali, popełniali błędy - pudłowali lub popełniali faule w ataku.

Chorwaci nękali bramkarza przeciwników rzutami z dystansu. W pierwszej połowie bezbłędny był Marko Kopljar, bramki regularnie rzucał Ivan Slisković. W końcu Arpada Sterbika zmienił Gonzalo Perez de Vargas. Po chwili Hiszpanie w ciągu 20 sekund wyprowadzili dwie kontry i wreszcie dogonili rywali. Na tablicy wyników po raz pierwszy od stanu 0:0 pojawił się remis - 13:13.

W 26. minucie gracze z Półwyspu Iberyjskiego objęli pierwsze w meczu prowadzenie. Kolejne kontry pozwoliły im osiągnąć dwie bramki przewagi. Grali też coraz bardziej efektownie. Tuż przed przerwą z koła dwa razy trafił Julen Aguinagalde i Hiszpania do szatni zeszła z prowadzeniem 18:14.

Po wznowieniu gry Chorwaci zaczęli powoli odrabiać straty. W 34. minucie karę dwóch minut otrzymał Viran Morros, ale zespół z Bałkanów nie potrafił wykorzystać pierwszej w tym spotkaniu gry w przewadze. Dopiero w 41. minucie zbliżył się do rywali na dwie bramki. Po kontrataku trafił Manuel Strlek, najlepszy strzelec ekipy, czym poderwał rodaków na trybunach do dopingu.

Po chwili kontuzji doznał Kopljar, ale pogoń Chorwatów nie wyhamowała. Po bombie Luki Sebeticia w 46. minucie przegrywali tylko 23:24. Hiszpanie mieli zaś coraz większe problemy w ataku. W dodatku 11 minut przed końcem musieli radzić sobie w osłabieniu po karze dla Gedeona Guardioli.

Mimo tego nie dali się dogonić Chorwatom. Do ich bramki wrócił Sterbik, a po chwili sami grali w przewadze. Już po jej zakończeniu dwa razy trafił Victor Tomas i na niespełna sześć minut przed końcem Hiszpanie prowadzili 30:26. Tej przewagi nie wypuścili już do ostatniego gwizdka. Tuż przed nim dwa rzuty karne obronił jeszcze Perez de Vargas. Ostatecznie Hiszpania wygrała 33:29 i w niedzielę zagra w finale.

Polska pokonała Szwecję i zajęła siódme miejsce na mistrzostwach. Tylko czy... [MEMY]

Zobacz wideo

Hiszpania - Chorwacja 33:29 (18:14)

Hiszpania: Sterbik, Perez de Vargas - Gurbindo, Maqueda 2, Tomas 5, Entrerrios 4, Aguinagalde 5, Ugalde 3, Canellas, Morros de Argila, Garcia 6, Baena, Rivera 6, Guardiola 1, del Arco, Dujszebajew 1

Chorwacja: Alilović, Stevanović - Marić 4, Duvnjak 1, Kopljar 4, Gojun, Horvat 3, Karacić 3, Kozina, Strlek 4, Cupić 2, Kovacević, Mamić, Sebetić 2, Slisković 6, Cindrić

Obserwuj @Anze_DG

Więcej o:
Copyright © Agora SA