Koniec Stomilu Olsztyn? Miasto nie ma pieniędzy

Klub chciał zdobyć od samorządu wsparcie w wysokości 1,4 mln zł. Miasto nie ma jednak w budżecie takiej wolnej kwoty. - Widać, że oprócz miasta i jednej spółki miejskiej nie ma nikogo, kto chciałby wspierać Stomil - mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.

W piątek działacze dokończyli walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki akcyjnej Stomil Olsztyn S.A (w zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie udziałowców, którymi są miasto oraz stowarzyszenie Stomil Olsztyn).

Miasto nie ma pieniędzy na Stomil

Mariusz Borkowski, prezes klubu przedstawił plan budżetu, który zakładał wsparcie ze strony miasta w wysokości 1,4 mln zł. Propozycja nie zyskała aprobaty rady nadzorczej spółki. - Składała się on z pewnych elementów "marzeń", które zostały zapisane w kontekście potrzeb finansowych - mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. - Takich pieniędzy na chwilę obecną nie mamy.

I dodaje: - Zarząd klubu kilkakrotnie mógł przedstawić jasne deklaracje na temat zarządzania oraz sposobu finansowania spółki. Nasze rozmowy spełzły na niczym, ponieważ w tych kwestiach nic się nie zmieniło. W związku z tym powiedzieliśmy, że tak dalej być nie może.

Prezydent Olsztyna odniósł się również do momentu założenia spółki akcyjnej. W maju 2015 roku, podczas sesji rady miasta Grzymowicz zaznaczył, że miasto będzie w stanie przeznaczyć na klub tylko 500 tys. złotych. - Doskonale wiemy, że pieniądze które kierujemy na jakąkolwiek działalność, pochodzą z podatków naszych mieszkańców - zwraca uwagę włodarz miasta. - Zarząd klubu stwierdził wtedy, że więcej nie potrzebuje, ponieważ prowadzone są rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Dziś widać, że oprócz miasta i jednej spółki miejskiej [WodKan - red.] nie ma nikogo, kto chciałby wspierać klub.

Po zakończonym spotkaniu Mariusz Borkowski tłumaczył, że kwota 1,4 mln zł, o którą wnioskował jest potrzebna na bieżące funkcjonowanie klubu. - Są to obecne zobowiązania wobec piłkarzy, koszty utrzymania, wyjazdy na mecze - wylicza prezes OKS-u. - Po zakończeniu zgromadzenia w mojej głowie zrodziło się kilka nowych pomysłów, które chcielibyśmy wcielić w realizację. Na ten moment musimy znaleźć środki, aby dograć ten sezon do końca.

Stomil Olsztyn przestanie istnieć?

Klubowa kasa drużyny od kilku miesięcy świeci pustkami. Sprawy w swoje ręce postanowili wziąć sami piłkarze, którzy szukają sponsorów na pokrycie kontraktów. Z drugiej strony mogą już oni we wtorek wysłać pismo do Polskiego Związku Piłki Nożnej, dotyczące rozwiązania kontraktu z winy klubu. Ostatnia pensja na kontach piłkarzy została przelana ponad dwa miesiące temu. - Mamy jedną firmę z Warszawy, która przysłała nam list intencyjny - wyjaśnia Borkowski. - Mam nadzieję, że zbierzemy taką liczbę sponsorów, które pozwolą objąć finansowaniem wszystkich piłkarzy. Gdyby to nam się udało zrobić, bylibyśmy dużo spokojniejsi o naszą grę w pierwszej lidze.

Najczarniejszym scenariuszem jest złożeniem upadłości klubu. W ciągu ostatnich dwóch lata, byłby to już drugi wniosek złożony przez olsztyński zespół. W styczniu zeszłego roku, po wycofaniu się ze sponsoringu Galerii Warmińskiej, ówczesny zarząd Stomilu nie widział innego rozwiązania. - Z radcą prawnym znaleźliśmy takie sposoby, aby podjęcie takiej decyzji przesunąć jak najdalej w czasie. Dla nas wszystkich byłaby to ostateczność, której nikt nie chce - kończy Mariusz Borkowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.