Ruch Chorzów. Łukasz Hanzel: Agresja też jest potrzebna

KORESPONDENCJA Z CYPRU. Łukasz Hanzel uważa, że Atlantas Kłajpeda - pierwszy z cypryjskich sparingpartnerów Ruchu Chorzów - grał brutalnie.

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a Hanzel - nowy pomocnik niebieskich - zaprezentował swoje umiejętności po przerwie. - Litwini na pewno grali brutalnie. Też mogliśmy w niektórych momentach ostrzej faulować, ale tego nie robiliśmy. Widocznie taki mają styl. My mieliśmy grać piłką. Pokazać piłkarską wyższość, a nie kopać po nogach, ale wiadomo, że agresja też jest potrzebna - mówi Hanzel. Rywale wielokrotnie uciekali się do nieczystych, czy wręcz niesportowych zagrań. Najmocniej odczuł to Rafał Grodzicki, który zszedł z boiska z kontuzją nogi.

- Takie są uroki sparingów, kiedy sędziowie często dopuszczają do takiej gry. Mieliśmy sytuacje, żeby strzelić gola. Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. Teraz z dnia na dzień będzie lepiej. Będziemy się przyzwyczajać do tej trawy, bo piłka jednak inaczej chodzi na naturalnych nawierzchniach - przyznaje pomocnik, który bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowej ekipie. - Dobrze się czuje, większość ludzi znałem już wcześniej, więc nie było problemów z aklimatyzacją. Cieszę się, że tu trafiłem - podkreśla Hanzel.

Który klub zdobędzie wiosną najmniej punktów?
Więcej o:
Copyright © Agora SA