Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Rzeszowianie przez fazę grupową Ligi Mistrzów przeszli jak burza. Wygrali wszystkie sześć spotkań, tracąc w nich tylko jednego seta! Odnieśli sześć zwycięstw, choć rozegrali tylko pięć meczów. Szóstą wygraną otrzymali walkowerem po wycofaniu się z rozgrywek rumuńskiego Tomisu Constanta.
Mistrzowie Polski byli pewni awansu do fazy play-off już po czterech kolejkach, po piątej mieli zapewnione wygranie grupy. Spotkanie w Szwajcarii nie miało dla nich większego znaczenia, ale mimo tego nie mieli problemów z jego wygraniem. Z drugiej strony rywale na których trafili w tej fazie nie należeli do tych z najwyższej półki.
Ale w PlusLidze Asseco Resovia zanotowała kilka potknięć z niżej notowanymi przeciwnikami. W Lidze Mistrzów takich problemów nie miała, także w Lugano, gdzie rzeszowianie polecieli bez czterech swoich siatkarzy. W Rzeszowie zostali Bartosz Kurek, Lukas Tichacek, Amerykanin Thomas Jaeschke i Ukrainiec Dmytro Paszycki. Jednak nie ze względu na kontuzję, czy chorobę. Cała czwórka dostała wolne od trenera Andrzeja Kowala i trenowała pod okiem drugiego szkoleniowca, Marcina Ogonowskiego.
W Lugano szansę na grę dostało kilka zmienników, jak Dominik Witczak, Aleksander Śliwka, czy Francuz Julien Lyneel, który w ostatnich spotkaniach pojawiał się na boisku tylko w momencie, gdy kulało przyjęcie mistrzów Polski. Teraz pograł dłużej i był pewnym punktem ekipy Andrzeja Kowala. W trzecim secie na stałe pojawił się też Bułgar Nikołaj Penczew, który zmagał się z chorobą, a Śliwka zagrał... na ataku. Debiut w Lidze Mistrzów zaliczył też młody Marcin Karakuła, rozgrywający grający na co dzień w Młodej Lidze.
Rzeszowianie wygrali pewnie, choć w pierwszej partii długo prowadzili miejscowi. Mistrzowie Polski nie grali jednak nerwowo, spokojnie odrabiali straty. Najwięcej szkody robili rywalom zagrywkami typu flot, a w kontrach mylili się rzadko. Mimo niekorzystnego wyniku Asseco Resovia grała na luzie, a Fabian Drzyzga, gdy tylko mógł, wykorzystywał środkowych. A ci nie mylili się wcale. Resoviacy przewagę osiągnęli dopiero w samej końcówce, ale to wystarczyło do wygrania.
Później było zdecydowanie łatwiej i spokojniej. Mistrzowie Polski już od pierwszych piłek osiągali sporą przewagę, a później bawili się grą. Jeśli nawet na chwilę Szwajcarzy zaczęli odrabiać trochę strat, to po kilku akcjach wszystko wróciło do normy i Asseco Resovia mogła cieszyć się z szóstego zwycięstwa w tej edycji Ligi Mistrzów już po trzech rozegranych setach.
Rzeszowscy siatkarze znaleźli się teraz w najlepszej trzynastce Ligi Mistrzów. Dwanaście z tych zespołów zagra w play-off o trzy miejsca w Final Four, jedna zorganizuje ten turniej, mając w nim zapewnione miejsce. I wszystko wskazuje na to, że będzie to właśnie Asseco Resovia, a turniej finałowy odbędzie się w Krakowie, gdzie do hali może przyjść nawet 15 tys. kibiców. CEV swoją decyzję ogłosi w czwartek, wtedy też poznamy sześć par fazy play-off. Jeśli Final Four jednak nie odbywałby się w Krakowie, mistrzowie Polski będą w pierwszej rundzie rozstawieni, a to oznacza, że zmierzyliby się z którąś z drużyn z drugich miejsc w innych grupach.
Sety: 23:25, 17:25, 18:25.
Dragons: Marcelo, Hietanen, Valsecchi, Andrić, Radziuk, Todorov oraz Rosic (libero), Pokersnik, Tomsia, Gelasio.
Asseco Resovia: Drzyzga, Śliwka, Dryja, Witczak, Lyneel, Holmes oraz Wojtaszek (libero), Perłowski, Penczew, Ignaczak (libero), Karakuła.