Nieoczekiwana zmiana. Radomiak bez dyrektora sportowego

Przez ostatnie pięć miesięcy Marek Śledź pełnił funkcję dyrektora sportowego drugoligowego Radomiaka Radom i nic nie wskazywało, by ta sytuacja miała się zmienić. Ale jak czytamy w komunikacie na oficjalnej stronie internetowej Zielonych działacz pozostanie na tym stanowisku tylko do końca stycznia

Jednym z transferów nowych władz radomskiego beniaminka II ligi było zatrudnienie w Radomiaku Marka Śledzia, którego ściągnięto z Poznania (pracował w Akademii Lecha Poznań, był jej twórcą). Nowy dyrektor sportowy miał sporo pracy, bo w Radomiaku zajmował się budową profesjonalnej Akademii Piłkarskiej, a także odpowiadał za politykę transferową klubu. Odejście z klubu ze Struga jest co prawda nieoczekiwane, ale jak powiedział "Wyborczej" Grzegorz Gilewski, jeden ze współwłaścicieli klubu, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Ustaliliśmy też, że trener Śledź wciąż będzie pomagał przy projektach, które rozpoczął będąc dyrektorem sportowym.

- Przede wszystkim chcę uspokoić kibiców. W komunikacie o odejściu Marka Śledzia z Radomiaka nie ma nic nadzwyczajnego. Byliśmy i jesteśmy zadowoleni z pracy tego trenera w naszym klubie. Nadal pozostaje naszym przyjacielem, choć teraz będzie poświęcał mniej czasu na pracę w Radomiaku. Mamy zapewnienie, że te projekty które rozpoczął, dokończy. Wciąż będzie nam pomagał, ale rzeczywiście w mniejszym wymiarze. Powodem odejścia są sprawy osobiste. Jeśli chodzi o następcę na stanowisko dyrektora sportowego, to uznaliśmy że nie ma potrzeby zatrudniania kogoś nowego. W klubie mamy pracowników, którzy mają doświadczenie i spokojnie podołają obowiązkom związanym z funkcją dyrektora sportowego. Po prostu nie ma powodów, by do naszego sztabu musiał dołączyć ktoś jeszcze - powiedział Grzegorz Gilewski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.