Denis Thomalla w Poznaniu okazał się transferowym niewypałem dużego kalibru. W pół roku strzelił tylko dwa gole, a już po zakończeniu pierwszej części sezonu żalił się, że zrobiono z niego w Lechu kozła ofiarnego. Było jasne, że trudno mu będzie znów zagrać dla Kolejorza, więc zimą został wypożyczony do 1. FC Heidenheim, klubu z niemieckiej 2. Bundesligi.
Były gracz tamtejszej kadry młodzieżowej wystąpił w nowych barwach już w ubiegłym tygodniu (1:2 z rezerwami Bayernu Monachium), a teraz poleciał z zespołem na obóz do Turcji. We wtorek obecna drużyna Denisa Thomalli zmierzyła się z drugim obecnie zespołem w austriackiej ekstraklasie (Niemiec grał w niej przed transferem do Lecha Poznań) Austrią Wiedeń i wygrał 2:0. Niedawny lechita pojawił się na boisku w drugiej połowie i w 65. minucie po kontrataku ustalił wynik meczu.
Gdyby 23-letni piłkarz znów zaczął zdobywać bramki (w Austrii miał ich dziesięć w całym sezonie, do tego sześć asyst), byłaby to świetna wiadomość dla Lecha Poznań. Raczej nie dlatego, że mógłby wrócić na Bułgarską, bo wydaje się, że spalił za sobą mosty. Ale po to, by Kolejorz mógł Denisa Thomallę sprzedać po tym sezonie. Do 1. FC Heidenheim zawodnik jest wypożyczony tylko do czerwca, a potem niemiecki klub może zdecydować się na transfer definitywny.
