Facebook? » | A może Twitter? »
W czasie ubiegłorocznych mistrzostw świata w Katarze w przerwach między meczami Polacy rozgrywali mecze w FIFĘ (to jeden z najpopularniejszych symulatorów
piłki nożnej). Na mistrzostwach Europy w Polsce jest podobnie.
- Między meczami skupiamy się na odpoczynku, regeneracji, trochę gramy na konsoli. W poniedziałek mamy trochę więcej wolnego czasu, może wybierzemy się na miasto na kawę. W dni meczowe raczej zostajemy w pokojach i skupiamy się na nadchodzącym spotkaniu - mówi Szyba.
Przed rokiem przed konsolą najlepiej szło Michałowi Jureckiemu. Lider kadry wysoką formę utrzymuje nie tylko na parkiecie, ale i z joystickiem w ręku. - Nic się nie zmienia, i na boisku do
piłki ręcznej, i w FIFĘ radzi sobie całkiem nieźle. Z Piotrkiem Masłowskim próbujemy czasem z nim wygrać. Zdarzają nam się mecze dwóch na dwóch i myślę, że tam zwycięstwa rozkładają się równo - zdradza Szyba.
Nie wszyscy mogą sobie jednak pozwolić wyłącznie na relaks. Po spotkaniu z Macedonią na urazy narzekali Kamil Syprzak i Bartosz Jurecki. - Z Kamilem nie ma najmniejszego problemu, ma tylko kilka siniaków. W przypadku Bartka Jureckiego musimy poczekać na dodatkowe badania. W nocy po meczu nasz lekarz robił USG, ale chce jeszcze zobaczyć, jak noga będzie wyglądała po kilkunastu godzinach przerwy - opisuje Jacek Będzikowski, drugi trener reprezentacji.
Starszy z braci Jureckich zmaga się z urazem łydki. Tym samym, który przed turniejem mógł wykluczyć go z udziału w mistrzostwach. Nie wiadomo, czy będzie gotowy do gry z Francją.