ME w piłce ręcznej. Francja już w drugiej fazie

Francuzi nie mieli z Serbami takich problemów jak Polacy. W drugim meczu mistrzostw Europy wysoko pokonali rywali i zapewnili sobie awans do drugiej fazy turnieju.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Mecz z Serbią zaczął się dla mistrzów świata spokojniej niż spotkanie z Macedonią. Rywale próbowali indywidualnie kryć Nikolę Karabaticia, największą gwiazdę Francuzów, ale bramki rzucali inni. Zaczął obrotowy Cedric Sorhaindo, rzuty karne skutecznie wykonywał Michael Guigou. Faworyci w 10. minucie prowadzili już 7:4.

Serbowie, podobnie jak w spotkaniu z Polakami, zagrażali przeciwnikom głównie rzutami z drugiej linii. W przeciwieństwie do biało-czerwonych Francuzi znaleźli jednak sposób na Petara Nenadicia, który przed przerwą trafił tylko dwa z pięciu rzutów. Serbów w grze utrzymywał głównie Żarko Sesum (pięć goli do przerwy). Słabszą partię niż w piątek rozgrywał bramkarz Darko Stanić, który w pierwszej połowie nie odbił żadnej piłki i w końcu zastąpił go Slavisa Djukanović.

W 17. minucie, przy stanie 10:7 dla Francuzów, trener Serbów Dejan Perić wziął czas. Przerwa przyniosła skutek, bo tuż po niej jego podopieczni przeprowadzili efektowną akcję, zakończoną celnym rzutem Ivana Nikcevicia z lewego skrzydła. Po kilku minutach na tablicy wyników widniał remis 12:12.

Końcówka pierwszej połowy należała jednak do mistrzów świata. Skutecznością imponował Guy Olivier Nyokas - rzucał bezbłędnie, osiem bramek w całym meczu. A kiedy Francuzom przydarzyła się strata w ataku, na posterunku był Thierry Omeyer. Kapitan Francuzów wygrał pojedynki z Nenadiciem i Nikceviciem i jego zespół zszedł na przerwę z prowadzeniem 19:16.

Druga połowa zaczęła się od chaosu u Serbów. Karę szybko złapał ich obrotowy Michajlo Marsenić. Grając w osłabieniu, wprowadzili do ataku dodatkowego zawodnika, zastępującego bramkarza. Był nim Nenadić. Zdobył bramkę, ale potem... zapomniał zamienić się z golkiperem i Karabatić trafił do pustej bramki.

Po chwili Francuzi powiększyli przewagę do czterech bramek i mogli pozwolić sobie na zmiany - miejsce Omeyera w bramce zajął Vincent Gerard. Po kolejnej karze - w 43. minucie dla Sesuma - prowadzili już 27:21. Serbowie coraz rzadziej trafiali z drugiej linii, a innego pomysłu na wykańczanie akcji nie mieli.

Mistrzowie świata do ostatniego gwizdka kontrolowali spotkanie, ich trener Claude Onesta wprowadzał kolejnych zmienników. Na parkiecie pojawili się Benoit Kounkoud, Samuel Honrubia i Theo Derot. Zrezygnowani rywale nie byli jednak w stanie tego wykorzystać i zmniejszyć strat. Dzięki zwycięstwu Francja już przed wtorkowym meczem z Polską zapewniła sobie udział w drugiej fazie turnieju.

Serbia - Francja 26:36 (16:19)

Serbia: Stanić, Djukanović - Pusica, Sesum 7, Nikcević 3, Djukić 3, Nenadić 4, Bosković 3, Rnić 2, Beljanski, Zelenović 1, Abutović, Marsenić 1, Marjanović 1, Orbović 1

Francja: Omeyer, Gerard - Remili, Nyokas 8, Honrubia 1, N. Karabatić 4, Mahe 5, Abalo 6, Sorhaindo 3, Guigou 3, L. Karabatić 1, Derot 2, Porte 3, Kounkoud

Obserwuj @Anze_DG

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.