AZS Olsztyn na fali. W sobotę gra z liderem PlusLigi

Nie lada sensację sprawili w środę olsztyńscy akademicy, wygrywając na wyjeździe ze Skrą Bełchatów 3:1. Czasu na odpoczynek jednak nie mają, w sobotę do Olsztyna przyjeżdża ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W ostatnich trzech spotkaniach z wyżej notowanymi rywalami, podopieczni trenera Andrea Gardiniego zdobyli w sumie sześć punktów. Najpierw jeden z Asseco Resovią Rzeszów (2:3), i dwa z Lotosem Treflem Gdańsk (3:2). Drugie tyle akademicy uzyskali niespodziewanie w środę, pokonując na wyjeździe PGE Skrę Bełchatów 3:1. AZS dzięki temu awansował na szóste miejsce w tabeli, co przy okazji znacznie przybliża drużynę do występu w rozgrywkach Pucharu Polski. Rywalizację od ćwierćfinałów tych zmagań, które zostaną rozegrane na początku lutego, rozpoczyna bowiem sześć najlepszych zespołów po pierwszej rundzie fazy zasadniczej PlusLigi.

Według Pawła Adamajtisa, w Bełchatowie szalę zwycięstwa na korzyść akademików przechyliły mocne serwisy. Olsztynianie w całym spotkaniu mieli pięć asów serwisowych, a bełchatowianie trzy. - W zagrywce spisywaliśmy się rewelacyjne i to na dodatek na terenie przeciwnika - podkreśla atakujący AZS. - Ponadto dobrze zagraliśmy systemem blok-obrona. Przez to zawodnicy z Bełchatowa mieli ogromne problemy z wyprowadzeniem kontrataku.

Kubeł zimnej wody wylany na zawodników Skry w pierwszej partii (AZS wygrał 25:22), podziałał mobilizująco na zawodników Skry. Jak się później okazało, bełchatowianie byli w stanie zagrozić dobrze dysponowanym tego dnia graczom AZS-u tylko w drugim secie. W nim wiceliderzy rozgrywek, wygrali pewnie 25:20. - W tej partii nie szło nam od początku - przyznaje siatkarz z Olsztyna. - Później dogoniliśmy rywala, lecz w końcówce znów straciliśmy kilka punktów. Skra podwyższyła wtedy poprzeczkę i nie daliśmy rady. Na szczęście w trzecim secie nastąpiło odrodzenie i ostatecznie wygraliśmy całe spotkanie.

Podopieczni trenera Andrea Gardiniego szansę na kolejne zwycięstwo będą mieli w sobotę. Tym razem do Olsztyna zawita lider rozgrywek, czyli ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Po niezbyt udanym poprzednim sezonie (szóste miejsce), w klubie doszło do zmian. Z zespołu odeszli m.in. Paweł Zagumny (AZS Politechnika Warszawska) i Michał Ruciak (Łuczniczka Bydgoszcz). Zaś Sebastiana Świderskiego na stanowisku szkoleniowca zastąpił Ferdinando De Giorgi. Ekipę wzmocnili m.in. Dawid Konarski, Rafał Buszek czy Benjamin Toniutti. Z imponującym dorobkiem 11 wygranych i jednej przegranej, drużyna z Opolszczyzny przewodzi w tabeli, mając aż pięć punktów przewagi nad drugą Skrą Bełchatów. W środę kędzierzynianie dość gładko pokonali u siebie Cuprum Lubin 3:0. - Ale gdy spojrzymy na statystyki, to zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla w Olsztynie wypadają dość blado [w ostatnich dwóch sezonach goście w Uranii wygrali tylko raz - red.] - zauważa Paweł Adamajtis. - Gramy u siebie i będziemy walczyć o komplet punktów. W tym sezonie w dość głupi sposób straciliśmy punkty z zespołami, które są w naszym zasięgu [m.in. 1:3 z Effectorem Kielce - red.]. Z drugiej strony wygrywamy z mocnymi ekipami. W rundzie rewanżowej mocno będziemy pilnować tego, żeby nie tracić już cennych "oczek".

Mecz Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w sobotę o godz. 17 w hali Urania (al. Piłsudskiego 44). Bilety po 25 zł i 15 zł (ulgowe).

Spotkania 13. kolejki:

* piątek: MKS Będzin - Łuczniczka Bydgoszcz (godz. 19);

* sobota: Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk (14.45, transmisja w Polsat Sport), AZS Częstochowa - AZS Politechnika Warszawska (17), Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn - Koźle (17), BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów (17), Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin (20, transmisja w Polsat Sport Extra);

* niedziela: Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel (14.45, transmisja w Polsat Sport).

PLUSLIGA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.