Koniec przerwy w PlusLidze. Asseco Resovia zagra z Effectorem Kielce

Zaledwie trzy dni po zakończeniu zmagań reprezentacyjnych podczas turnieju w Berlinie, rozgrywki wznawia PlusLiga. Asseco Resovia podejmie w hali Podpromie Effectora Kielce.

Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Przerwa w rozgrywkach trwała ponad trzy tygodnie. W tym czasie osiem reprezentacji przygotowywało się do kwalifikacji olimpijskich, które odbywały się w Berlinie. Z Asseco Resovii do Niemiec pojechało pięciu siatkarzy, pozostali dostali kilka dni wolnego, a później szlifowali formę. - Ci co trenowali w Rzeszowie prezentowali się bardzo dobrze i wcale nie jest powiedziane, że jak wrócą reprezentanci to oni automatycznie wskoczą do składu. Decydować będzie dyspozycja na treningach - mówi Andrzej Kowal, trener rzeszowian, którego podopieczni w przerwie noworocznej wygrali turniej w Krośnie i pokonali w Rzeszowie rosyjski Zenit Kazań.

Teraz wracają do walki o ligowe punkty, których potrzebują niezmiernie. W tym roku system rozgrywek w PlusLidze się zmienił i w finale zagrają tylko dwie najlepsze drużyny po fazie zasadniczej, a do drugiej PGE Skry Bełchatów rzeszowianie tracą sześć punktów. - Nie maco liczyć punktów. Musimy się skupić na swojej grze, jak wrócimy do dobrej gry, to z kolei tych punktów nie trzeba będzie liczyć - zauważa szkoleniowiec, który mógł wreszcie spokojnie popracować z zespołem, choć niepełnym. Siatkarze, którzy grali w kwalifikacjach w Berlinie mieli zjawić się na wtorkowym treningu. - Zobaczymy w jakiej są dyspozycji psychicznej i fizycznej. Jeśli będą zmęczeni, nie ma sensu żeby grali, ale dopiero po treningach będzie wiadomo, czy będą w stanie pomóc nam w najbliższych meczach - wyjaśnia Andrzej Kowal i dodaje: - Trzeba pamiętać, że wkraczamy też w okres przygotowania do najważniejszych meczów.

Kowal zapewne oszczędzał będzie nieco Bartosza Kurka, który w Berlinie grał najwięcej, został najlepiej punktującym graczem turnieju. Nie skorzysta natomiast z usług Bułgara Nikołaja Penczewa, który w Niemczech nie grał, ponieważ złapał zapalenie płuc. Zapewne wróci do gry dopiero na druga rundę. A przed tą resoviacy będą mieli tydzień na spokojny trening. Nie zagrają bowiem w Lidze Mistrzów z rumuńskim Tomisem Constanta, który wycofał się z rozgrywek. - Na pewno to dla nas lepiej potrenować niż grać z zespołem, który po odejściu swoich kluczowych graczy nie prezentowałby wysokiego poziomu - mówi Kowal.

Zanim jednak przerwa i spokojny trening, to Asseco Resovia musi rozegrać dwa spotkania u siebie, w środę z Effectorem Kielce i w sobotę z wicemistrzem Polski, Lotosem Treflem Gdańsk. Kielczanie teoretycznie nie powinni być trudnym rywalem, ale rzeszowianie już w tym sezonie stracili sporo punktów przeciwko takim zespołom. Siła gdy Effectora opiera się głównie na... środkowym bloku, Mateuszu Bieńku, który został wybrany do drużyny gwiazd berlińskiego turnieju. W Kielcach nie ma jednak takiego wsparcia kolegów, jak w kadrze, a tym razem trzech z nich spotka po drugiej stronie siatki.

Początek środowego spotkania o godz. 18.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA