Podsumowanie 2015 roku - Rosa zrobiła kolejny krok do przodu

To był bez wątpienia udany rok w wykonaniu radomskiej Rosy. Sezon w Tauron Basket Lidze radomianie zakończyli tuż za podium, ale po raz pierwszy w historii istnienia klubu, wystartowali w europejskich pucharach.

Radomianie rok 2015 rozpoczęli od domowej porażki z Energą Czarnymi Słupsk, i w ogóle w styczniu nie wiodło im się najlepiej. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego w tym czasie w Tauron Basket Lidze wygrali trzy mecze, przegrywając dwa.

Ostatnie trzy miesiące sezonu zasadniczego przebiegały już po myśli szkoleniowca, jak i samych kibiców, bowiem koszykarze z Radomia odnieśli dziewięć wygranych i ponieśli trzy porażki.

Nic więc dziwnego, że Rosa po raz drugi z rzędu uzyskała awans do fazy play - off, gdzie gra najlepszych osiem zespołów. Ostatecznie w pierwszej rundzie zawodnicy Rosy trafili na AZS Koszalin i wcale nie byli faworytami pojedynków. Na szczęście drużyna wykorzystała nie najlepszą atmosferę panującą wówczas w Koszalinie i pokonała rywali 3:0.

W półfinale TBL na radomian czekał - mający chrapkę na odzyskanie tytułu - Stelmet Zielona Góra. Rywale wykazali się większą dojrzałością, a i umiejętności zdecydowanie były po ich stronie i Rosa przegrała walkę o finał w trzech pojedynkach.

Na pocieszenie pozostały (podobnie jak w poprzednim sezonie) mecze o brązowe medale koszykarskiej ekstraklasy. W nich rywalem zawodników Wojciecha Kamińskiego, był zespół, który okazał się największym objawieniem tamtych rozgrywek. Energa Czarni Słupsk, bo o nim mowa 27 maja u siebie nie sprostał Rosie i gościom wystarczyło, że pokonają kilka dni później rywali w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Ten pojedynek na długo pozostał w głowach miejscowym kibicom. Ich ulubieńcy po pierwszej kwarcie wygrywali 30:14, a w 15. Minucie gry prowadzili jeszcze 38:23. Co się później wydarzyło, do dziś trudno racjonalnie wyjaśnić. Grający z nożem na gardle słupszczanie zerwali się do ataku i ten przyniósł im sukces. Jako, że w decydującym pojedynku Energa u siebie pokonała Rosę, to właśnie jej koszykarze cieszyli się z medali mistrzostw Polski.

W okresie wakacyjnym, jak co roku doszło w Radomiu do niemałego trzęsienia ziemi. Z kadry ubyło wielu doświadczonych zawodników takich jak: Mike Taylor, John Turek, Uroś Mirković, czy Danny Gibson. Włodarze nie dogadali się także w kwestii nowych umów z Łukaszem Majewskim i Jakubem Zalewskim. Kapitan Rosy powędrował do Szczecina, gdzie ekipę KING Wilki Morskie Szczecin, objął Marek Łukomski, a więc dotychczasowy asystent trenerów: Piotra Ignatowicza, Mariusza Karola i Wojciecha Kamińskiego w Rosie. Co ciekawe role pierwszego szkoleniowca w ekipie wicemistrza Polski - PGE Turowie Zgorzelec powierzono właśnie Ignatowiczowi, i coraz głośniej zaczęto mówić w światku koszykarskim o radomskiej szkole trenerskiej.

Jakby tego było mało, to pod koniec roku jednym z asystentów trenera kadry U-20 Arkadiusza Miłoszewskiego, został szkoleniowiec grup młodzieżowych w Rosie, a więc Dawid Mazur.

Oczywiście tak duża liczba zawodników, którzy odeszli z klubu musiała zostać zastąpiona nowymi zawodnikami. Tym razem działacze klubu nie rozpieszczali zbytnio fanów dużą ilością transferów, ale i tak sprowadzili do Radomia: Milana Majstrovića, Seida Hajrića, C. J. Harrisa i Toreya Thomasa. Ten pierwszy w okresie przygotowawczym nabawił się kontuzji i ostatecznie podziękowano mu za współpracę. Za niego w ostatniej chwili, bowiem tuż przed rozpoczęciem sezonu ściągnięto reprezentanta Ukrainy Igora Zajcewa.

Nowy sezon rozpoczął się w Radomiu od pojedynku o Superpuchar Polski. W nim Rosa przegrała ze Stalmetem jednym punktem a katem miejscowych okazał się Mateusz Ponitka. To właśnie czołowy zawodnik reprezentacji kraju na dwie sekundy przed końcem meczu zadał decydujące trafienie.

Tymczasem po raz pierwszy w historii zespół zgłoszony został do dwóch rozgrywek: TBL i FIBA Europe Cup. Wszyscy zastanawiali się jak niezbyt liczny kadrowo zespół poradzi sobie z dużą dawka gry, głównie co trzy dni. Jak się miało okazać Rosa zdała egzamin, i pomimo nie najlepszego początku sezonu w polskiej ekstraklasie, zaczęła punktować w miarę trwania regularnych rozgrywek. Największym sukcesem bez wapienia był jednak awans do drugiej rundy europejskich pucharów. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego doznali wprawdzie dwóch porażek ze zwycięzcą grupy TURK Telekom Ankara, ale okazali się lepsi od Finów z KTP Basket Kotka i Macedończyków - KK Kumanovo.

Jakby tego było mało to w ostatnim meczu 2015 roku Rosa zafundowała swoim sympatykom niezapomnianych wrażeń i po meczu TBL, zakończonym dogrywką pokonała Stelmet Zielona Góra.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.