BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Michał Probierz, trener Jagiellonii: - Wiedzieliśmy, że będzie to trudna runda. To nie jest przypadek, że gra w europejskich pucharach odbija się na naszych zespołach. Tak było w poprzednich latach, tak jest też teraz. My mieliśmy swoje problemy, Śląsk Wrocław miał swoje, Lech Poznań, Legia Warszawa również. Najważniejsze, że w tej końcówce już trochę się wszystko ustabilizowało, że zdobyliśmy trochę punktów żeby powalczyć na wiosnę. Wiosną będzie ciężka walka, bo przecież między nami, a ostatnią drużyną są tylko cztery punkty różnicy. Po tej pierwszej części sezonu cztery pierwsze zespołu są już pewne pierwszej ósemki na koniec rundy zasadniczej, o pozostałe cztery miejsca w grupie mistrzowskiej będzie toczyła się bitwa.
- Problemy się nawarstwiały. Po pierwsze to nie może być tak, że zdobywamy po dwa gole w meczu, a nie wygrywamy, tak było w czterech spotkaniach. Po drugie traciliśmy zdecydowanie za dużo bramek. Brakowało koncentracji, organizacji w grze. To się brało m.in. z tego, że wielu było nowy zawodników, którzy nie byli przyzwyczajeni do naszego grania.
- Jeszcze Górnik Zabrze stracił ich sporo [32 - red.]. Ale z drugiej strony strzeliliśmy dużo więcej bramek niż rok temu. W niektórych meczach brakowało nam konsekwencji. W spotkaniach z Wisłą Kraków czy z Podbeskidziem, ale też w jeszcze innych, otwieraliśmy wynik, ale gdzieś potem brakowało nam tego cwaniactwa żeby dowieźć prowadzenie do końca. Teraz podczas przygotowań będzie parę tygodni na to żeby zdecydowanie poprawić pewne rzeczy. Ważne jest też to żeby od pierwszego treningu zawodnicy wiedzieli co chcemy robić, jaki kierunek obieramy.
MARCIN ONUFRYJUK
- Tak, każdy zespół ekstraklasy z którego odeszłoby tylu zawodników miałby problem. A trzeba też wspomnieć, że wcześniej odeszli też i Mateusz Piątkowski i Dani Quintana. Zastąpili ich młodzi gracze. Oni jak wchodzili do gry przy zawodnikach którzy byli wcześniej to było im łatwiej. Teraz natomiast ci zawodnicy, którzy rok temu czy dwa lata temu grali w niższych ligach musieli być liderami. Ponadto naprawdę spotkania reprezentacji nas dobijały. Bardzo dużo zawodników wyjeżdżało na zgrupowania i nie mieliśmy możliwości żeby odbudować się. Szukaliśmy różnych rozwiązań żeby wyjść z tego kryzysu w którym byliśmy.
- Uproszczenia, bo początek mieliśmy dobry, a trzeba też pamiętać, że na początku sezonu był z nami jeszcze Maciek Gajos. On był wyróżniającym się piłkarzem, a potem przeszedł do Lecha Poznań. Gajos pracował też w defensywie, Kosta Vassiljev już natomiast niekoniecznie. To jest m.in. ta różnica.
- Może nie była to chwila zwątpienia, ale był ten moment kiedy oddałem się do dyspozycji zarządu. To był taki moment żeby wszyscy uświadomili sobie, że to jest taki dzwonek. Nie jest tak, że jestem trenerem który tylko trzyma się stołka. Czasami trzeba podjąć trudne decyzje. Dlatego tym bardziej mogę być działaczom wdzięczny i piłkarzom również, bo oni też się za mną wstawili, zaufali.
- Zgadza się i to jest ważne. Ale jest też satysfakcja, że po tych upadkach potem w sześciu meczach zdobyliśmy dziesięć punktów. Mogło być ich zresztą więcej, bo z Podbeskidziem mogliśmy wygrać, spotkanie z Termalicą też mogło się inaczej potoczyć. Jak zmieniliśmy podejście na bardziej zindywidualizowane, na regeneracje, inny trening to gra wyglądała już lepiej. Szukaliśmy różnych rozwiązań i dobrze, że się w końcu udało. Tak ja w życiu, czasami dłużej trzeba czekać żeby się wyleczyć.
- Ja tych zawodników którzy przyszli ostatnio nie skreślałbym.
- Można się było spodziewać, ale też trzeba pamiętać, że ci zawodnicy przyszli w trakcie rundy. My tych piłkarzy uczyliśmy się w trakcie sezonu, poznawaliśmy jak reagują na stres, na sukces.
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:3 MARCIN ONUFRYJUK
- Na pewno wypadł pozytywnie, a dla mnie najważniejsze jest to żeby zawodnicy się rozwijali. Nie wszyscy jednak zrobili taki krok do przodu. Chcemy wypożyczyć Rafała Augustyniaka. Inne ruchy zależą od tego kogo pozyskamy.
- Rzeczywiście, każdy miał upadki i wzloty. Karol Mackiewicz przez trzy miesiące nie grał z powodu kontuzji, Przemek Frankowski dość długo dochodził po kontuzji. Inni jeszcze wyjeżdżali na zgrupowania reprezentacji. Każdy miał swoją specyfikę. Było to kolejne doświadczenie dla mnie, a to też jest potrzebne każdemu trenerowi.
- Na razie nie ma żadnego tematu. Jak będzie to będziemy się martwić.
- To wszystko zależy od oferty.
- Jak ktoś zapłaci za niego dobre pieniądze to będzie gotowy.
- Są rozmowy, ale nie ma też tylu zawodników na rynku żeby człowiek padł na kolana. Mamy w składzie solidnych zawodników, ale też oni nie są jeszcze doświadczeni. Musimy więc postawić na większą jakość. Rozmawiamy, chcemy niektóre pozycje wzmocnić, ale wszystko też zależy od tego kogo na rynku uda się trafić.
- Zazwyczaj była dłuższa przerwa, a teraz daliśmy piłkarzom więcej wolnego żeby oni rzeczywiście odpoczęli. Wierzę, że to wszystko przyniesie dużo lepszy skutek.
- Tak się nie da. Na pewno jednak odpocznę, chce się zregenerować. Ten rok był bardzo ciężki. Było budowanie zespołu, puchary, losowania. Ktoś z boku może powiedzieć, że to nie jest męczące, ale to był naprawdę wysiłek ogromny. Najpierw była euforia po poprzednim sezonie, ale nie było też czasu żeby się pocieszyć, bo zaraz były upadki i wzloty. Teraz trzeba odpocząć.