Podbeskidzie - Śląsk 0:1. Romuald Szukiełowicz: W drugiej połowie za bardzo uwierzyliśmy w siebie

- Mamy wesołe święta, zakończyliśmy dobrze rok. Czeka nas jednak krótka przerwa, bo pierwszy mecz gramy już 12 lutego - mówił po meczu z Podbeskidziem trener Śląska Romuald Szukiełowicz.

Śląsk pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 w ostatnim meczu 2015 roku. Wrocławianie dzięki wygranej awansowali w tabeli na 14. miejsce.

Po meczu trener Śląska Romuald Szukiełowicz mówił: - Zacznę od tego, że zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Było dużo gry i akcji wielopodaniowych, a to zaowocowało dobrymi szansami na gole. Gdybyśmy zachowali trochę więcej spokoju, mogliśmy już wtedy zabić mecz. W drugiej uwierzyliśmy za bardzo w siebie i to gospodarzem przejęli inicjatywę. Cieszy mnie fakt, że zawodnicy pomagali sobie nawzajem. Nikt się nie obrażał na nikogo, tylko starał się pomóc.

- Mamy wesołe święta, zakończyliśmy dobrze rok. Czeka nas jednak krótka przerwa, bo pierwszy mecz gramy już 12 lutego. Szacunek dla zawodników, że wierzą w to co robimy. Cieszę się, że mogłem poprowadzić Śląsk w dwóch meczach, w których zdobyliśmy 6 punktów.

- Teraz czekają nas przygotowania do wznowienia rozgrywek. Mamy już zaplanowane dwa obozy, a pierwszy raz na treningu widzimy się 7 stycznia. Zawodnicy teraz udają się do rodzin, ale dostają rozpiskę co mają robić. Dwójka zawodników dostało trochę więcej wolnego, gdyż mają daleką drogę do domu. Trzeba im pozwolić nacieszyć się najbliższymi, bo praktycznie większość roku żyją Śląskiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.