Siatkarze Indykpolu AZS sprawili swoimi kibicom, a przede wszystkim sobie, udany prezent na święta Bożego Narodzenia. W ostatnim tegorocznym spotkaniu w ramach rozgrywek PlusLigi, olsztynianie przed własną publicznością pokonali Lotos Trefl Gdańsk 3:2. Zwycięstwo smakuje tym lepiej, że w tym sezonie żadna drużyna nie wygrała spotkania w hali Urania.
- Było to bardzo trudne spotkanie - uważa Paweł Woicki, kapitan Indykpolu AZS. - Jesteśmy młodym zespołem i najlepiej grałoby się nam z zespołami, które chcą iść na ciągłą wymianę ciosów. Ekipa z Gdańska gra jednak nieprzyjemną siatkówkę i ciężko o choćby jeden punkt. Rozpierała mnie duma, kiedy patrzyłem na poczynania swoich kolegów na parkiecie. Stworzyliśmy kapitalne widowisko, a dzięki wygranej, święta będą dużo spokojniejsze.
Dużo powodów do radości miał też opiekun Indykpolu AZS Olsztyn. Jego drużyna zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową porażkę z Asseco Resovią Rzeszów (2:3), kiedy to olsztyńscy akademicy w całym spotkaniu prowadzili już 2:0. - Jestem zadowolony, że potrafiliśmy wrócić do gry w trudnych momentach tego meczu - nie ukrywa Andrea Gardini. - Być może nie pokazaliśmy zbyt pięknej siatkówki dla oka, ale potrafiliśmy wykorzystać słabe strony naszego przeciwnika. Taka reakcja, jaką pokazali moi siatkarze na parkiecie bardzo mi się podobała. Ważniejszą rzeczą jest jednak fakt, że potrafimy wygrywać z drużynami, które w tabeli są od nas znacznie wyżej.
Po serii sześciu zwycięstw z rzędu w ligowych rozgrywkach, gdańszczanie musieli przełknąć gorycz porażki. Najwięcej problemów gracze z Pomorza mieli w drugiej partii, w której ulegli aż 11:25. W tym sezonie nie przegrali oni tak wysoko ani jednego seta.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie ostatni mecz w tym roku - mówi Bartosz Gawryszewski, kapitan zespołu gości. - Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie dla nas bardzo ciężki, ponieważ drużyna z Olsztyna gra wyrównaną siatkówkę. Chcieliśmy wygrać to spotkanie, lecz stało się inaczej. Teraz udajemy się na przerwę, którą chcemy maksymalnie wykorzystać na ciężki trening.
Andrea Anastasi, szkoleniowiec ekipy Lotosu Trefla podkreślał, że w porównaniu do pozostałych zespołów PlusLigi, jego drużyna gra dwa razy więcej spotkań. Gdańszczanie dzięki zdobyciu w minionym sezonie tytułu wicemistrza kraju, wraz z Asseco Resovią Rzeszów i Skrą Bełchatów reprezentują Polskę w rozgrywkach elitarnej Ligi Mistrzów. - Zanotowaliśmy bardzo dobry, lecz ciężki początek sezonu - przyznaje Anastasi. - Do tej pory zagraliśmy 15 spotkań, z czego tylko pięć przed własną publicznością. Utrzymanie wysokiej formy przez tak długi czas nie jest łatwą sprawą. W pewnych momentach niedzielnego spotkania po prostu zabrakło nam siły.
I dodaje: - Ten mecz jest dla nas dobrą lekcją na przyszłość. Olsztynianie byli od nas lepszą ekipą i w pełni zasłużyli na zwycięstwo.
Sety: 21:25, 25:11, 16:25, 25:23, 15:13
Indykpol: Van Den Dries, Stoilović, Bednorz, Zajder, Woicki, Koelewijn, Potera (libero) oraz Waliński, Bieńkowski
Lotos Trefl: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Hebda, Dębski
MVP: Paweł Woicki
Wyniki 11. kolejki: Effector Kielce - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:15, 25:20, 20:25, 25:19), Cuprum Lubin - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:19, 25:20), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:14, 25:23), Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 1:3 (21:25, 21:25, 26:24, 23:25), Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (21:25, 25:11, 16:25, 25:23, 15:13), MKS Będzin - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (12:25, 16:25, 19:25); - poniedziałek: AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel (godz. 18, transmisja w Polsacie Sport).
Więcej o siatkarzach Indykpolu AZS czytaj na olsztyn.sport.pl .