Jagiellonia na koniec gra z Cracovią. Będzie ósemka?

Piłkarze Jagiellonii zmierzą się w sobotę (godz. 18) na własnym stadionie z Cracovią. Jeżeli białostoczanie zapunktują, zimę mogą spędzić w pierwszej ósemce ekstraklasy.

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

Zespół z Białegostoku już mógł być w czołowej ósemce (po rundzie zasadniczej nastąpi podział na grupę mistrzowską oraz spadkową), ale w środę swej szansy nie wykorzystał. Jagiellonia w zaległym pojedynku z 17. kolejki przegrała 0:2 na wyjeździe z Termalicą Nieciecza. Podopieczni Michała Probierza zagrali słabo. Oddali tylko jeden celny strzał na bramkę rywali, na samym początku meczu niezbyt groźne uderzał Karol Mackiewicz.

- Nie taki miał być wynik, nie tak mieliśmy grać. Niestety, tak to bywa z nami, że po dobrym meczu [wcześniej białostoczanie rozbili 4:0 na wyjeździe Ruch Chorzów - red.] musimy zejść na dół do piwnicy - obrazowo opowiada szkoleniowiec Jagiellonii i dodaje: - Zagraliśmy dobrze 10 pierwszych minut i 15 ostatnich. To za mało jak na mecz ligowy.

Białostoczanie pierwszego gola stracili po rzucie karnym (Taras Romanczuk podniósł zbyt wysoko nogę i trafi w głowę Wojciecha Kędziory), drugiego w dość kuriozalnych okolicznościach. Na boisku leżał Wołodymyr Kowal i już była przygotowana zmiana. Michał Markowski chciał w związku z tym wybić piłkę w aut. Futbolówka nie opuściła jednak boiska, a trafiła do Kędziory. Napastnik drużyny z Niecieczy bez problemów ograł Rafała Grzyba i Marka Wasiluka, a następnie piłka odbiła się jeszcze od nogi Igorsa Tarasovsa i zatrzepotała w siatce. Po meczu Michał Probierz i piłkarze Jagiellonii mieli duże pretensje do Kędziory, że nie zastosował się do zasady fair play.

- Gratuluję Termalice zwycięstwa. Dziękuję - tak skomentował mecz zaraz po jego zakończeniu Michał Probierz. Dzień po spotkaniu już stwierdził: - To nie był pierwszy taki przypadek, wcześniej też była podobna sytuacja, gdy leżał ich zawodnik, a oni oddali strzał. Mam swoje zdanie na temat takiego zachowania.

Z jednej strony zachowanie Kędziory może i nie było fair, ale z drugiej dopóki nie ma gwizdka sędziego, trzeba grać. A zawodnicy Jagiellonii w zasadzie stanęli i w łatwy sposób dali się ograć. Wspomnieć też trzeba o sytuacji z samej końcówki meczu. Wówczas Taras Romanczuk zdobył gola, ale bramka nie została uznana. Dlaczego? Wie chyba tylko sędzia Tomasz Musiał.

Ostatecznie białostoczanie zaliczyli porażkę i zamiast awansu w tabeli nadal znajdują się na dziewiątej pozycji. Jagiellonia ma w swym dorobku 24 punkty, tyle samo co Lechia Gdańsk (ósme miejsce), Termalica (dziesiąte), Korona Kielce (jedenaste).

- Walka o czołową ósemkę będzie do samego końca - uważa Michał Probierz. - Na pewno wpływ na nasza postawę w ostatnim meczu miały m.in. podróże, ale nie ma też co szukać wytłumaczenia. Na pewno niektórzy zawodnicy zawiedli i to bardzo, bo od niektórych wymaga się więcej.

Pretensji po meczu w Niecieczy można chyba tylko nie mieć do Bartłomieja Drągowskiego. Obronił kilka groźnych strzałów, ale z drugiej strony przydałoby mu się też trochę lodu na głowę, bo w niektórych momentach reaguje zbyt emocjonalnie. Kto zawiódł najbardziej? Słaby mecz rozegrał Konstantin Vassiljev. Estończyk powinien być głównym kreatorem ofensywnych poczynań drużyny, a w Niecieczy grał tak "dobrze", że na drugą połowę już nie wyszedł na murawę.

- Ale z Ruchem, gdy wszedł po przerwie, dał bardzo dobrą zmianę i dał powód, żeby z Termalicą zagrać od początku - tłumaczy szkoleniowiec Jagiellonii, który jednak też przyznaje, że drużynie brakuje stabilności. M.in. z tego względu trudno stwierdzić, jaką drużynę z Białegostoku zobaczymy w sobotę. Przed białostoczanami trudne spotkanie, zmierzą się z będącą na trzeciej pozycji Cracovią.

- Będzie to trudny mecz, musimy zagrać zupełnie inaczej niż w środę - nie ma złudzeń Michał Probierz.

- W drużynie Jagiellonii na pewno będzie sportowa złość po ostatniej porażce i chęć rewanżu u siebie - stwierdza z kolei Jacek Zieliński, trener Cracovii.

Po sobotnim spotkaniu piłkarze Jagiellonii udadzą się na urlopy. W jakich nastrojach, zależy m.in. od wyniku ostatniej konfrontacji. Jeżeli białostoczanie zapunktują i korzystnie ułożą się wyniki innych spotkań, to białostoczanie zimową przerwę w rozgrywkach spędzą w czołowej ósemce. Chociaż nawet przy tym optymistycznym rozwiązaniu jasne jest, że w drużynie niezbędne są zmiany. Pozyskanie środkowego obrońcy, prawego obrońcy i napastnika powinno być priorytetem. Ponadto należy mieć nadzieję, że po dobrze przepracowanych okresie przygotowawczym niektórzy z zawodników, którzy jesienią zawiedli, będą spisywać się dużo lepiej.

Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl

Program spotkań 21. kolejki

Piątek : Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze (godz. 18); Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (godz. 20.30).

Sobota : Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Ruch Chorzów (godz. 15.30); Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk (godz. 18); Jagiellonia Białystok - Cracovia (godz. 18, sędzia Szymon Marciniak - Płock).

Niedziela : Korona Kielce - Legia Warszawa (godz. 15.30); Piast Gliwice - Lech Poznań (godz. 18).

Poniedziałek : Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław (godz. 18).

Więcej o:
Copyright © Agora SA