Wiśle Kraków znów odejmą punkty? Komisja czeka na wyjaśnienia

Wychodzenia Wisły na finansową prostą końca nie widać. Jeśli klub nie wykaże przed Komisji ds. Licencji Klubowych, że spłacił zobowiązania w terminie, jeszcze w tym sezonie zostanie ukarany odjęciem punktów.

To jeszcze nie alarm, ale poważny sygnał ostrzegawczy. W komunikacie komisji czytamy, że nie ma pewności, czy Wisła - obok Lechii Gdańsk i Ruchu Chorzów - spełniła tzw. kryterium F.09. Brzmi tajemniczo, ale chodzi po prostu o zaległości w wypłatach. Najnowszy podręcznik licencyjny stawia w tej sprawie jasne wymagania: kluby ekstraklasy do końca listopada musiały udowodnić, że pięć miesięcy wcześniej, czyli 30 czerwca, nie miały zaległości finansowych.

- W przypadku Wisły sprawa jest najmniej jasna. Mamy wątpliwości w dwóch sprawach, ale otrzymaliśmy za mało danych - przyznaje Krzysztof Sachs, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych. - Oczywiście są szanse, choć niewielkie, że żaden z trzech wymienionych w komunikacie klubów nie zostanie ukarany.

Sprawa Smudy i nie tylko

Poprosiliśmy Wisłę o wyjaśnienia. Zapytaliśmy m.in., czy zaległości są duże i kogo konkretnie dotyczą. Otrzymaliśmy jednak lakoniczny komunikat, który nie odpowiada na żadne pytanie. "Klub przygotowuje dla Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN materiały uzupełniające i przekaże je w wyznaczonym przez Komisję terminie".

Z naszych informacji wynika, że komisja nie przyjęła tłumaczeń krakowskiego klubu w sprawie zaległych wypłat dla jednego z piłkarzy oraz trenera Franciszka Smudy. Tym bardziej że ostatnio Piłkarski Sąd Polubowny zadecydował, że Wisła jest winna byłemu selekcjonerowi 1,1 mln zł.

Kłopot w tym, że sprawa podobno jest niejasna i wymaga uszczegółowienia. Działacze argumentują m.in., że nie mogli płacić, bo trener nie wystawiał faktur. W dodatku wyrok sądu nie jest prawomocny, a to dodatkowa furtka dla Wisły.

Zobacz wideo

Nie wiadomo też, czy komisja weźmie pod uwagę to, że Wisła to recydywistka. Już ten sezon zaczynała z ujemnym punktem (inna sprawa, że była to kara za złamanie innego punktu regulaminu). Wyroki mają zapaść w styczniu. - Weźmiemy pod uwagę różne okoliczności. Nowy przepis umożliwiający odjęcie punktów w trakcie sezonu może jest dość drastyczny i bezwzględny, ale walczymy o świat piłki, w którym kluby będą płacić na czas - tłumaczy Sachs.

Końca procesów nie widać

O kłopotach finansowych Wisły można by już napisać książkę, a to byłby tylko jeden z rozdziałów. Klub próbuje wyjść na prostą, ale dostaje kolejne ciosy. Wisła zalega m.in. miastu (według naszych informacji ok. 4 mln zł) i regularnie przegrywa procesy. Np. robiła wszystko, by przeciągnąć sprawę Cwetana Genkowa i odwoływała się tak długo, jak tylko się dało, ale w końcu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie wydał wyrok ostateczny: klub musiał wypłacić bułgarskiemu napastnikowi ok. 400 tys. euro zaległych pensji.

Lada chwila może zapaść bliźniaczy wyrok w sprawie bramkarza Milana Jovanicia, który domaga się jeszcze większych pieniędzy. Mało? W ubiegłym roku szwajcarski sąd uznał, że ponad 700 tys. euro należy się menedżerowi Adamowi Mandziarze (prowizja za transfery plus odsetki) Nadal mało? Nie wiadomo, jak rozwinie się sprawa obrońcy Marko Jovanovicia. W klubie uznano, że Serb jest niezdolny do gry i rozwiązano z nim umowę. Piłkarz zasugerował, że zrobiono to bezprawnie i chce rekompensaty.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.