Synowiec: 60 lat po pierwszym złocie ROW wraca do elity. To znakomita wiadomość

Choć żużlowa ekstraliga zaryła w kłopotach, wyścig zbrojeń trwa w najlepsze. Na giełdzie transferowej zostało już zaledwie kilka łakomych kąsków. Przed arcytrudnym zadaniem stanął nieoczekiwany beniaminek ROW Rybnik. W 2015 roku zespół solidny, posiadający niezły skład, ale jedynie na pierwszą ligę. Przed nadchodzącymi rozgrywkami ziemia na Śląsku się zatrzęsła i powstała kompletnie nowa drużyna, którą dowodził będzie Piotr Żyto.

Gorzów.sport.pl i dziennikarze Gazety bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku!

To trener znany, choć wiecznie pracujący na dwa fronty - w Polsce oraz w Szwecji. Po trzech latach podziękowano pochodzącemu z Gorzowa i mieszkającemu w nieodległej Wysokiej Janowi Grabowskiemu. Zakończono także współpracę z wypalonym Chrisem Harissem i Troyem Batchelorem. Rybniczanie, marząc o utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej skusili skłóconego w Toruniu Grigorija Łagutę oraz doświadczonego Andreasa Jonssona. Drugą linię zespołu mają podobno tworzyć doświadczeni: Damian Baliński, Max Fricke i Dakota North oraz wychowankowie Kacper Woryna, Mateusz Wieczorek oraz Robert Chmiel. Dwa puste miejsca na pozycji polskich seniorów uzupełniać ma ktoś z tercetu: Grzegorz Walasek, Rune Holta, Tomasz Gapiński, Sebastian Ułamek.

Ekipa z Górnego Śląska będzie więc zespołem bardzo zaawansowanym wiekowo. Ciekawe czy impuls w postaci awansu przy zielonym stoliku zmobilizuje kibiców do liczniejszego zasiadania na trybunach siermiężnego stadionu przy Gliwickiej 72. Myślę, że dla całej dyscypliny mocny żużel na Śląsku to znakomita wiadomość. Tylko powrót żużla do korzeni oraz odbudowa zasłużonych ośrodków żużlowych jak Rybnik, Świętochłowice, Opole, Częstochowa jest gwarantem rozwoju naszej dyscypliny. Abstrahując od awansu przy zielonym stoliku, rybniczanie powinni być w najwyższej klasie rozgrywkowej dlatego, że w przeciwieństwie do wielu innych nadal dbają o szkółkę żużlową i co roku dają żużlowi kolejnych wychowanków. Nie udało się zawojować ekstraligi pokoleniu Romana Chromika, Rafała Szombierskiego i Łukasza Romanka. Być może uda się wnukowi Antoniego Woryny - Kacprowi, a także jego młodszym kumplom. W 2016 roku minie dokładnie 60 lat od zdobycia przez ROW Rybnik pierwszego tytułu Drużynowego Mistrza Polski...

Ciekawy transfer przygotowano natomiast w Zielonej Górze. Falubaz porozumiał się z Andriejem Karpowem - naprawdę ciekawym 28-latkiem rodem z Czerwonogradu, który dysponuje niezłym startem. Mając na uwadze charakterystykę toru przy Wrocławskiej 69, może okazać się to trafiony transfer. Myślę, że za rok już nikt na południu naszego województwa nie będzie tęsknił za Aleksem Łoktajewem. Karpow to inna dusza, walczy na torze, a nie na imprezach towarzyskich. Choć jeździł już w Polsce w Rzeszowie, Gdańsku, Gnieźnie, Rybniku, Grudziądzu i Krakowie chyba teraz dostaje prawdziwą szansę od losu. Finansowa stabilizacja po latach spędzonych w niższych ligach oraz praca z Markiem Cieślakiem powinna zaowocować sukcesami. Tak jak powrót Michaela Jepsena Jensena nad Wartę i współpraca ze Stanisławem Chomskim. Derby odpowiedzą nam czyja koncepcja była lepsza - gorzowska czy zielonogórska.

Jerzy Synowiec - znany gorzowski adwokat, niegdyś prezes Stali, obecnie radny

Więcej o:
Copyright © Agora SA