Prezes Śląska Paweł Żelem ostro o byłym trenerze przygotowania fizycznego: Pierwszy zszedł z pokładu

W wywiadzie udzielonym tygodnikowi ?Piłka Nożna? prezes Śląska Paweł Żelem krytycznie ocenił pracę Marka Świdra, byłego trenera od przygotowania fizycznego w klubie. Świdra uczynił jednym z głównych winowajców słabej gry zespołu.

W wywiadzie pt."Kichamy i mam katar, ale wyleczymy to przeziębienie" udzielonym "Piłce Nożnej" prezes Paweł Żelem opowiadał o kryzysie sportowym Śląska i słabych wynikach drużyny. Jednym z wątków rozmowy była dyspozycja fizyczna zawodników Śląska.

Żelem w rozmowie otwarcie mówi o złym przygotowaniu fizycznym poszczególnych graczy.

"Śląsk wyglądał od września źle pod względem fizycznym - podkreśla prezes wrocławskiego klubu. - Brakowało dynamiki, przyspieszenia, piłkarze męczyli się. Na wrześniowym spotkaniu z właścicielami trener zapewniał, że już od początku kolejnego miesiąca drużyna pod względem fizycznym będzie iść w górę. Opierał się na ocenach współpracowników. Nie widać jednak znaczącej poprawy. Na niedawnym spotkaniu trenera Pawłowskiego z właścicielami klubu padły z ust szkoleniowca konkretne wnioski, propozycje zmian, również personalnych. Trzeba było zatem poszukać nowych rozwiązań, dać drużynie nowy impuls. W postaci nie tylko innego trenera od przygotowania motorycznego, ale i asystentów."

W innym fragmencie wywiadu Żelem bezpośrednio odniósł się do Marka Świdra, który do niedawna pracował w Śląsku jako trener od przygotowania fizycznego. Po zmniejszeniu zakresu jego obowiązków w drużynie, Świder zrezygnował z dalszej pracy w klubie. Wkrótce później na Facebooku opublikował oświadczenie, w którym krytycznie wypowiadał się o Śląsku.

W wersji Pawła Żelema wydarzenia wyglądały tak: "Mam więc okazję zakończyć telenowelę, rozkręconą przez Marka Świdra. W tygodniu poprzedzającym mecz z Lechem, trener Pawłowski podjął decyzję o ograniczeniu zadań pana Świdra. Miał w mniejszym niż dotychczas zakresie wykonywać pracę z piłkarzami podczas zajęć. Ale nadal pozostawał w sztabie pierwszej drużyny. Trener dwukrotnie wyraźnie i w obecności kierownika drużyny, potwierdził mi, iż poinformował pana Świdra o jego nowych zadaniach. I żeby była jasność - trener miał do tego święte prawo, bo dowodzi sztabem. A ze strony klubu czy mojej miał zawsze wsparcie dla podejmowanych decyzji. Następnie, w sobotę wieczorem, po meczu ligowym z Lechem, trener również przekazał swojemu podległemu pracownikowi zakres zadań. Reakcja pana Świdra była jednoznaczna - złożył pismo, że nie godzi się ze zmniejszeniem zakresu, nie znajduje uzasadnienia takiej decyzji i osłabia to jego pozycję w stosunku do zawodników. Konkluzja była taka, że pan Świder nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia. Czyli co - klub za wyniki, słabą dyspozycję fizyczną w meczach i brak poprawy gry miał złożyć na ołtarzu głowę trenera Pawłowskiego, a współpracownicy są cacy? Ta sytuacja dobitnie pokazała, jak pan Świder był lojalny wobec szkoleniowca. Pierwszy zszedł z pokładu - kończy Żelem".

Przypomnijmy, że po 19 kolejkach spotkań Śląsk zajmuje ostanie miejsce w tabeli. Drużyna w lidze nie wygrała żadnego z kolejnych jedenastu spotkań. W poniedziałek zwolniony został (wcześniej urlopowany) trener Tadeusz Pawłowski. Ze sztabu zniknął także Grzegorz Kowalski, który pracował w Śląsku od kilkunastu dni i po urlopowaniu Pawłowskiego przejął prowadzenie zespołu.

Nowym trenerem Śląska został Romuald Szukiełowicz.

Cały wywiad z prezesem Śląska Pawłem Żelemem TUTAJ .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.