Na co stać w tym sezonie Ruch Chorzów? Podyskutuj na Facebooku >>
Do chuligańskiej zadymy doszło w sobotę. Pomimo że na kibicach Ruchu ciąży wyjazdowy zakaz dla grup zorganizowanych, to na stadionie w Bielsku-Białej pojawiło się ponad dwa tysiące sympatyków klubu z Cichej. Niestety, część z nich zachowywała się karygodnie. - To, co się działo, to skandal! W przerwie na nasz sektor wpadli kibice z Chorzowa. Zaczęli nas szarpać, wyrywać szaliki, widziałem jak kogoś bili. Z grupą kolegów musieliśmy uciekać. Żadnych służb porządkowych w tym czasie nie było w pobliżu. To jest niesłychane. Czy tak ma wyglądać kibicowanie i bezpieczeństwo na stadionie? - grzmi Jacek Bożek, znany działacz ekologiczny, szef Klubu Gaja, od lat kibic Podbeskidzia.
Zdarzenie skomentował również Marcin Animucki, wiceprezes Ekstraklasy. - Komisja Ligi sprawdza czy Podbeskidzie Bielsko-Biała dopełniło wszystkich obowiązków związanych z zabezpieczeniem meczu z Ruchem Chorzów. Indywidualne kary powinny zostać wyciągnięte również wobec bezpośrednich sprawców, bowiem na stadionach Ekstraklasy nie ma miejsca dla osób, których celem jest zakłócanie spokojnego przebiegu meczu - podkreśla Animucki.
Z relacji kibiców Ruchu wynika jednak, że zostali sprowokowani, a to, co złe, zaczęło się od wrzucenia do ich sektora petardy.
Zdarzenie widać na filmie telewizji TV Niebiescy. Wybuch w 11:14 minucie filmu.