Mimo osłabień kadrowych Wisła stworzyła sobie kilka sytuacji podbramkowych i długo nic nie wskazywało na to, że zakończy spotkanie bez punktu. - To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Oczywiście wynik mówi co innego, ale z samej gry powinniśmy być zadowoleni. Znowu stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, zostawiliśmy bardzo dużo serca. Boli, że w końcówce straciliśmy dwie bramki. Legia absolutnie nie zasłużyła na zwycięstwo - zaznacza Cierzniak.
Pierwsza bramka dla gości padła w 85. minucie po strzale Nemanji Nikolicia. - To, że piłka tam trafiła, było dużym przypadkiem. Wcześniej jeden z zawodników próbował strzelać i piłka po drodze kilka razy się odbiła. To było duże zaskoczenie, że w takim miejscu znalazło się dwóch rywali - mówi Cierzniak.
Bramkarz Wisły podkreśla, że krakowianie, mimo trudnej sytuacji klubu, nie mogą się załamywać. - Jest jak jest i musimy szukać pozytywów. Na boisku było ich bardzo dużo. Tym bardziej ubolewamy że nie udało się zdobyć choćby punktu - dodaje.
