Lechia - Śląsk. Grzegorz Kowalski: Każdy z czterech kolejnych meczów traktujemy jak finał

- Naszą obecną formę trzeba opisać w opasłym kompendium. Ze sfery fizycznej już powoli wychodzimy, ale sytuacja uderza już w pewność siebie piłkarzy - mówi przed meczem z Lechią Gdańsk Grzegorz Kowalski, który w czterech ostatnich meczach w tym roku poprowadzi Śląsk Wrocław.

W piątkowej konferencji prasowej przed meczem z Lechią Gdańsk wziął udział Grzegorz Kowalski, który do końca roku zastępuje Tadeusza Pawłowskiego na ławce trenerskiej Śląska. Oficjalnym powodem miesięcznego urlopu Pawłowskiego są względy rodzinne, ale wszystko wskazuje, że wrocławskiego zespołu już nie poprowadzi (więcej tutaj ).

Pełniący teraz obowiązki pierwszego trenera Kowalski odniósł się do ostatnich zmian w sztabie trenerskim: - Nastąpiła trochę nieoczekiwana zmiana miejsc. Chcę podkreślić moją chęć pomocy trenerowi Pawłowskiemu w jego trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że damy radę to zrobić tak, że sytuacja się wyprostuje, a moja praca zostanie oceniona w ten sposób, że udało mi się zrobić to, co miałem zrobić.

Kowalski poprowadzi Śląsk przynajmniej w czterech meczach. Oprócz niedzielnego spotkania w Gdańsku, czekają go jeszcze ligowe pojedynki z Górnikiem Łęczna, Podbeskidziem Bielsko-Biała oraz konfrontacja w Pucharze Polski z Zawiszą Bydgoszcz. - Cztery ostatnie mecze traktujemy jak cztery finały. W każdym z ligowych spotkań do zdobycia są trzy punkty i chcemy po nie sięgnąć. A jakie były szanse, by je zdobyć ocenimy po meczu - powiedział.

Nie tylko Śląsk ma problemy (wrocławianie nie wygrali w lidze od dziesięciu spotkań i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli), Lechia także rozczarowuje. W środę z funkcji trenera zwolniono Thomasa von Heesena. Niemiecki szkoleniowiec poprowadził gdański zespół w 11 meczach i zdobył z nim zaledwie 11 punktów.

- Gra Lechii, podobnie jak nasza, w ostatnich spotkaniach nie wygląda dobrze, więc obydwa zespoły mają szansę coś zmienić. Nasze ostatnie spotkania przynoszą wnioski, że ten zespół zaczyna grać i nie może żyć dawnymi czasami. Musimy stanąć naprzeciwko sytuacji i odnaleźć się w niej, żeby zacząć działać - podkreśla Kowalski.

Były zawodnik Śląska starał się zdiagnozować dotychczasowe problemy wrocławskiej dryżyny. - Naszą obecną formę trzeba opisać w opasłym kompendium. Ze sfery fizycznej już powoli wychodzimy, ale sytuacja uderza już w pewność siebie piłkarzy. Przekazujemy jednak zawodnikom, że wykonują taki zawód, zarabiają tyle pieniędzy, że nie mają prawa liczyć na komfort. On przychodzi tylko w formie ulotnej. Jeśli ktoś nie potrafi grać pod presją, to musi spojrzeć na siebie i zdać sobie sprawę, że nie jest we właściwym miejscu - stwierdził dosadnie.

Przeciwko Lechii Kowalski nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Mateusza Machaja i Michała Bartkowiaka. Pod znakiem zapytania stoi także występ Mariusza Pawełka, który doznał uraz w ostatnim ligowym meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

- Diagnozy wskazują, że doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. W trakcie meczu odjechał nam na moment i o wyniku dowiedział się na przykład dopiero przy kolacji. Mariusz jest bardzo twardym człowiekiem, podkreśla swoją gotowość, ale chcemy dostać diagnozę od lekarzy, którzy stwierdzą, że jego gra nie stwarza poważnego zagrożenia zdrowia - zakończył Kowalski.

Mecz Lechia - Śląsk w niedzielę w Gdańsku o godz. 15.30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.