Saga związana z kończącym się kontraktem Kaspra Hamalainena wciąż trwa. Piotr Rutkowski mówił, że rozmowy w sprawie nowej umowy z Finem nie są prowadzone . Hamalainen zapytany wprost o sprawy kontraktowe odpowiada wymijająco: - W tym momencie mam niewiele do powiedzenia, nie wiem, chcę żyć z dnia na dzień. W piłce jednego dnia jest tak, a drugiego inaczej i wszystko się zmienia. Jestem szczery, nie mam wam za wiele do powiedzenia.
Fin przyznaje, że jego decyzja nie będzie umotywowana tylko względami sportowymi: - Sporo zależy też od względów rodzinnych. Zmiana klubu? Nie wiem. Jestem ambitny, chciałbym iść tak wysoko, jak tylko mogę. Zobaczymy, co się wydarzy.
Wiele wskazuje na to, że Fin wraz z końcem grudnia opuści Poznań. 29-latek spędził w Lechu trzy lata i, jak sam twierdzi, bardzo się tutaj rozwinął. Zbliżający się mecz "Kolejorza" z Koroną Kielce będzie jego setnym ligowym meczem w Polsce, a 129. w ogóle dla Lecha. - Przez pobyt tutaj rozwinąłem się nie tylko jako piłkarz, ale też jako człowiek - mówi Hamalaianen.
Fiński pomocnik uważa też, że jego ewentualne odejście nie będzie dla Lecha dramatem, bo w klubie wciąż zostają zawodnicy o olbrzymim potencjale ofensywnym: - Mamy teraz bardzo dobry zespół, do którego wchodzą coraz młodzi piłkarze. Są tacy zawodnicy jak Gajos, Linetty czy Kownacki, którzy mają ogromny potencjał i wciąż mogą wiele pokazać. Nie stresuje mnie, że zabraknie tutaj kogoś, kto będzie tutaj straszył obrońców - zapewnia.