Słowak Matej Patak od początku sezonu ma problemy z kręgosłupem. Na dobrą sprawę zagrał tylko w jednym meczu - przeciwko Asseco Resovii Rzeszów, w którym wypadł naprawdę korzystnie. Potem nie wystąpił w Lubinie przeciwko Cuprum, a w kolejnych spotkaniach miał na boisku krótkie epizody bądź nie grał wcale. A jak będzie w piątek w spotkaniu z MKS-em Będzin?
- Mam nadzieję, że Matej będzie przydatny w grze już na sto procent - mówi Ryszard Bosek. - Drużynie jest bardzo potrzebny zawodnik, który będzie zdobywał punkty z trudnych piłek, a on na początku sezonu pokazał, że jest w stanie. Normalnie trenuje już ponad tydzień, twierdzi, że nic go nie boli więc musi grać.
Co jeżeli w piątek znowu skończy się na chceniu i Matej Patak do gry drużyny wniesie niewiele? AZS Częstochowa prawdopodobnie rozwiąże ze Słowakiem kontrakt.
- Bierzemy takie rozwiązanie pod uwagę, ale czekamy na to co pokaże na boisku - dodaje Ryszard Bosek. - On zdaje sobie sprawę, że musi grać. Wiemy, że ma duże możliwości, nie chcielibyśmy się rozstawać, ale życie może nas do tego zmusić.
Jeżeli AZS pożegna się z Patakiem, będzie chciał pozyskać w jego miejsce dobrej klasy przyjmującego.
- Mamy pewne propozycje, ale teraz nie ma co o tym mówić. Przed drużyną mecz z Będzinem, co będzie później zastanowimy się po nim - podsumowuje Ryszard Bosek.
AZS Częstochowa przegrał po raz siódmy w sezonie, a w czwarty raz z rzędu w stosunku 0:3. W tabeli PlusLigi jest na ostatnim miejscu z zaledwie jednym punktem na koncie. Kolejny mecz częstochowianie rozegrają już w piątek 4 grudnia. O godz. 18 w Hali Sportowej Częstochowa podejmować będą MKS Będzin.