Effector zbiera komplementy za grę. Ale zwycięstwa ciągle brak

- Rozpoczynamy serię grudniowych meczów z zespołami, które są w naszym zasięgu. Musimy jak najszybciej przełamać złą passę - zapowiada trener kieleckiego zespołu Dariusz Daszkiewicz.

Jedynym usprawiedliwieniem dla jego podopiecznych (obok AZS-u Częstochowa wciąż bez wygranej) może być tylko wyjątkowo trudny terminarz. Na półmetku rundy kielczanie mają już za sobą starcia ze wszystkimi zespołami kandydującymi do strefy medalowej Plus Ligi. Z jednym z nich, rewelacją tegorocznych rozgrywek i aktualnym liderem Cerradem Czarnymi Radom, w ostatniej kolejce co prawda przegrali (1:3), ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.

- Sami gospodarze przyznali, że było to dla nich najtrudniejsze spotkanie w tej rundzie. Cieszą nas komplementy od rywali, ale za nie nikt, niestety, nie przyznaje punktów - przyznaje Daszkiewicz.

O najbliższym przeciwniku swojej drużyny wyraża się z dużym respektem. - Dla mnie dotychczasowa dobra postawa Olsztyna [7. miejsce, 12 punktów - przyp. red.] nie jest niespodzianką. Przed sezonem zapowiadali walkę o miejsca 4.-6. i mają na to duże szanse - przewiduje.

Początek meczu Effector - Indykpol w sobotę o godzinie 14.45. Bezpośrednią transmisję z Hali Legionów przeprowadzi Polsat Sport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.