Górnik ze Śląska równy Górnikowi z Łęcznej. Remis w Zabrzu

Mecz górniczych jedenastek nie był wielkim widowiskiem, ale końcówka była emocjonująca. Gospodarze byli bliscy odniesienia drugiego zwycięstwa w tym sezonie, jednak łęcznianie walczyli bardzo ambitnie - zdołali wyrównać i w pełni zasłużyli na remis.

Oba zespoły przystępowały do tego meczu z podobnym założeniem - mianowicie przełamać niemoc, która je ostatnio dopadła. Oczywiście w zdecydowanie gorszej sytuacji byli zamykający ligową stawkę gospodarze, niemniej jednak łęcznianie, też chcieli się zrehabilitować za dwie koleje porażki, a szczególnie bolesna była ta z Ruchem Chorzów, kiedy to u siebie przegrali 0:3. W stosunku do ostatnich spotkań w drużynie trenera Jurija Szatałowa doszło do dwóch zmian. W bramce zamiast Silvio Rodicia wystąpił Sergiusz Prusak, ponadto od początku zagrał Jan Bednarek, który zastąpił pauzującego za kartki Radosława Pruchnika. Tak samo było w drużynie gospodarzy, gdzie miejsca kontuzjowanych Michała Janoty i Macieja Korzyma zajęli Robert Jeż i Szymon Skrzypczak.

Wracając do samego meczu, to jego początek był wyrównany. Pierwszą groźną akcję przeprowadził zespół z Łęcznej, Bartosz Śpiączka zagrał do Grzegorza Bonina, który zresztą występował niegdyś w zabrzańskim klubie, ten błyskawicznie strzelił z ostrego kąta, ale piłka minimalnie poszybowała ponad bramką. Potem przez długi okres nic godnego uwagi na murawie się nie działo.

W 24. minucie łęcznianie wyprowadzili kontrę, Grzegorz Piesio precyzyjnie obsłużył Śpiączkę, a ten zza linii pola karnego uderzył na bramkę zabrzan, jednak futbolówka trafiła prosto w ręce Radosława Janukiewicza. Po chwili ten sam zawodnik próbował pokonać golkipera gospodarzy uderzeniem głową, ale też nie dał rady. W odpowiedzi groźnie, choć minimalnie niecelnie, strzelił z rzutu wolnego Robert Jeż. W 39. min. po faulu na Łukaszu Tymińskim arbiter podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Tomasz Nowak, mocno uderzył po ziemi, ale kapitalną interwencją popisał zabrzański bramkarz. I w zasadzie na tym emocje w pierwszej połowie się zakończyły.

Po zmianie stron inicjatywę przejął zespół z Łęcznej, ale niewiele z tego wynikało. Później przebudziła się drużyna trenera Leszka Ojrzyńskiego. Po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Skrzypczaka, który błyskawicznie strzelił, ale znakomicie zachował się Prusak i uchronił swój zespół od straty gola. Rewanż nastąpił błyskawicznie - Bonin próbował lobować wychodzącego z bramki Janukiewicza, ale w ostatniej chwili Bartosz Kopacz zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. Szczęścia próbował też Tymiński, który posłał potężną bombę z dystansu, ale bramkarz Ślązaków po raz kolejny w tym meczu udowodnił, że zna swój fach.

Niemniej jednak to gospodarze cieszyli się z prowadzenia. W 79. minucie Roman Gergel zacentrował z końcowej linii boiska, a Skrzypczak tym razem już się nie pomylił i wpakował piłkę do siatki bramki łęcznian. Zespół z Lubelszczyzny nie rezygnował, próbował odrobić straty, a strzałami z dystansu szukali swej szansy Tomasz Nowak i Bonin. Wysiłki drużyny z Łęcznej zostały wreszcie nagrodzone. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry piłka po dalekim wyrzucie Nowaka z autu trafiła na głowę Piesia, ten przedłużył na drugą stronę pola karnego, a zamykający akcję Łukasz Mierzejewski skierował futbolówkę do siatki.

W następnej kolejce - 2 grudnia Górnik Łęczna zmierzy się w stolicy z Legią.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Górnik Zabrze 1 (0)

Górnik Łęczna 1 (0)

Bramki: Skrzypczak (79.) - Mierzejewski (90.).

Górnik Zabrze: Janukiewicz - Widanow Ż, Kopacz, Danch, Kosznik Ż - Grendel (59. Konrad Nowak), Kwiek - Madej (89. Kurzawa), Jeż, Gergel - Skrzypczak.

Górnik Łęczna: Prusak - Mierzejewski (90. Sasin), Bielak, Bożić, Leandro - Bednarek, Tymiński Ż (85. Pitry) - Bonin, Tomasz Nowak, Piesio - Śpiączka (75. Świerczok).

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Copyright © Agora SA