Śląsk - Pogoń. Tadeusz Pawłowski: Potrzebny jest nam zastrzyk optymizmu

- Ciągle mamy teoretyczne szanse na pierwszą ósemkę, chłopcom potrzebny jest więc zastrzyk optymizmu i pewności siebie w postaci zwycięstwa - mówi trener Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski przed sobotnim meczem z Pogonią.

Śląsk jest w wyraźnym kryzysie, nie wygrał w lidze już od dziewięciu spotkań, a po ostatniej porażce z Legią Warszawa wylądował w strefie spadkowej. Coraz głośniej mówi się o tym, że mecz z Pogonią będzie pojedynkiem o głowę trenera Pawłowskiego.

- To dla nas kluczowy mecz - podkreśla szkoleniowiec wrocławian. - Ciągle mamy teoretyczne szanse na pierwszą ósemkę, chłopcom potrzebny jest więc zastrzyk optymizmu i pewności siebie w postaci zwycięstwa. Do końca roku moglibyśmy wtedy serią zwiększyć nasze szanse na osiągnięcie celu. To będzie ciężki mecz w sferze mentalnej, bo nie chodzi nam o piękno, ale o punkty. Wierzę, że chłopcy staną na wysokości zadania i zdobędą trzy "oczka" - dodaje.

Z Pogonią nie zagrają Michał Bartkowiak i Mateusz Machaj, którzy są kontuzjowani. Szkoleniowiec liczy jednak, że pod ich nieobecność ciężar gry wezmą na siebie pozostali ofensywni piłkarze.

- Na pewno problemem jest ciągły brak Bartkowiaka, bo to błyskotliwy, szybki i nieobliczalny piłkarz. Mamy jednak ciągle Bilińskiego, Kiełba i Flavio, więc poradzimy sobie z jego absencją. W sobotę na murawę wyjdzie najsilniejsza jedenastka i wierzę, że spiszą się dobrze - mówi Pawłowski.

Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Śląska komplementował drużynę najbliższego rywala. - Pogoń to zespół dość dobrze zorganizowany w defensywie, który potrafi grać szybką kontrą. Rytmem całego zespołu steruje dwóch środkowych pomocników: Rafał Murawski i Takafumi Akahoshi. Nie wiemy jeszcze czy zagra Łukasz Zwoliński, a on też jest kluczowym graczem "Portowców". Mimo wszystko Pogoń jest zespołem do pokonania. Jak zwykle będziemy patrzeć na siebie, niemniej w Pogoń ma w swoim składzie graczy, którzy potrafią dobrze grać w piłkę. Doświadczonych, ogranych w lidze. Na pewno jednak jest to zespół nie lepszy od nas - uważa Pawłowski.

Trener WKS-u odniósł się także do słabej postawy napastników. - W piłce nożnej atakuje cała drużyna i cała drużyna się broni. Cały świat gra tak, że nominalnie wystawia jednego napastnika, ale wszyscy muszą brać udział w akcjach ofensywnych. Naszą filozofią jest dążyć do tego, żeby trzech lub czterech zawodników finalizowało akcje w polu karnym. Naszą bolączką jest brak skuteczności i musimy pracować w ofensywie. Mniej ważne jest jak ustawieni wyjdziemy na papierze, a bardziej to, żebyśmy biegali, drużyna wyszła zaangażowana i pewna siebie. Musimy pokazać, że jesteśmy zespołem, że każdy w siebie wierzy. Będziemy dążyć do zdominowania przeciwnika i nie będziemy patrzeć czy coś się uda. Biorąc pod uwagę cały bilans naszych występów we Wrocławiu, to historia pokazuje, że dobrze tu występujemy - kończy Pawłowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.