Bolesna porażka Asseco Resovii. Zaksa Kędzierzyn-Koźle lepsza na Podpromiu

To miał być hit 6. kolejki PlusLigi i rzeczywiście mecz w Rzeszowie nie zawiódł. Asseco Resovia po dobrym meczu przegrała jednak z Zaksą Kędzierzyn-Koźle 1:3 i do prowadzących w tabeli kędzierzynian mistrzowie Polski tracą już cztery punkty.

Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

To był prawdziwy szlagier 6. kolejki PlusLigi. Do Rzeszowa przyjechał przecież lider tabeli i jedyna niepokonana drużyna na krajowym podwórku w tym sezonie. Siatkarze Asseco Resovii wiedzieli z kolei, że po porażce w czwartej kolejce z Jastrzębskim Węglem na stratę kolejnych punktów nie bardzo mogą sobie pozwolić. - Ten mecz zadecyduje o tym, kto zagra w finale PlusLigi, przegrany będzie bił się o drugie miejsce - przepowiadał przed środowym spotkaniem Jan Such, były trener drużyn z Rzeszowa i Kędzierzyna Koźla.

Mistrzowski atak Asseco Resovii

Kibice w hali Podpromie od początku oglądali długie, zacięte wymiany, ale w pierwszych akcjach to goście byli bardziej skuteczni i szybko objęli trzypunktowe prowadzenie (5:2). Mistrzowie Polski szybko jednak swoich rywali dogonili i wyrównana walka trwała prawie do końca seta. Ciężar gry w ataku Asseco Resovii znowu spoczywał na Bartoszu Kurku, który w pierwszej partii punktował na skrzydle dziewięciokrotnie. Jedno "oczko" dołożył po kapitalnym pojedynczym bloku na Samie Deroo. Blok Asseco Resovii w ogóle w pierwszej partii funkcjonował bardzo dobrze. Grę rywali świetnie czytał Dmytro Paszycki, który dużo ataków gości wyblokowywał, a trzykrotnie punktował bezpośrednio zatrzymując rywali. Do wysokiego poziomu mistrzów Polski dostosowali się jednak także i kędzierzynianie. Francuz Benjamin Toniutti jeśli tylko miał dobre przyjęcie, grał ekspresowe piłki na lewe skrzydło do swojego rodaka Kevina Tillie. Atak kędzierzynian przestał jednak funkcjonować w samej końcówce. Najpierw Paszycki zablokował na lewym skrzydle Deroo, chwilę później piłkę w aut posłał Grzegorz Bociek i zrobiło się już 22:20 dla gospodarzy. Kiedy asa serwisowego dołożył jeszcze Julien Lyneel, wiadomo już było, że mistrzowie Polski inauguracyjnej partii nie powinni już przegrać. Skończyło się 25:21 dla mistrzów Polski.

Znów te błędy...

W drugiej partii powróciły demony Asseco Resovii z tego sezonu, czyli błędy własne. Rzeszowianie oddali rywalom aż dziesięć punktów, siedmiokrotnie myląc się w polu serwisowym. Zaksa z kolei myliła się rzadziej i przez cały czas kontrolowała losy drugiej partii. Na drugiej przerwie technicznej było 16:12 dla gości. Trener Andrzej Kowal zaczął sięgać więc po zmiany. Na przyjęciu Penczewa zmienił Śliwkę, a w polu serwisowym pojawili się rezerowowi środkowi: Łukasz Perłowski i powracający do Rzeszowa Russel Holmes. Na niewiele się to jednak zdało i kędzierzynianie drugiego seta wygrali do 20.

Sam Kurek meczu nie wygra

Dwie pierwsze partie to był dopiero przedsmak tego, co kibice oglądali później. Od trzeciego seta gra wyrównała się bowiem jeszcze bardziej. Rzeszowianie borykali się jednak cały czas z jednym podstawowym problemem - brakowało wsparcia w ataku dla Bartosza Kurka. Co prawda dobrze na lewym skrzydle spisywał się Nikołaj Penczew, ale dostawał on mało piłek. Ataki Lyneela były z kolei niemal cały czas podbijane. W ekipie Zaksy atak rozkładał się bardziej równomiernie. Bociek, Tillie i Deroo uzupełniali się zdecydowanie lepiej niż skrzydłowi Asseco Resovii. W trzeciej partii po bloku Gladyra na Paszyckim (24:24) set toczył się na przewagi. Więcej zimnej krwi w samej końcówce zachowali jednak goście i po autowym ataku Bartosza Kurka wygrali oni seta 27:25.

Czwarta partia wyglądała bliźniaczo podobnie. Walka punkt za punkt trwała od samego początku. Przy stanie 24:23 Asseco Resovia znowu miała piłke setową, ale znowu jej nie wykorzystała. To się zemściło, bo za chwile po złym przyjęciu Wojtaszka kędzierzynianie cieszyli się z wygranej w czwartej partii 26:24 a w całym meczu 3:1.

Zaksa nadal pozostaje więc jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie. Asseco Resovia przegrała po raz drugi i do liderujących kędzierzynian ma już cztery punkty straty

Sety: 25:21,20:25,25:27, 24:26

Asseco Resovia: Kurek, Dryja, Lyneel, Paszycki, Drzyzga, Penczew oraz Wojtaszek (libero), Śliwka, Perłowski, Holmes

Zaksa Kędzierzyn-Koźle: Tillie, Gladyr, Wisniewski, Bociek, Deroo, Toniutti oraz Zatorski (libero), Rejno,

MVP: Benjamin Toniutti

Sędziowali: Marcin Herbik, Tomasz Janik

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA