Odsunięci piłkarze Widzewa początkowo nawet nie wiedzieli o zaplanowanych zajęciach. O tym, że trening odbędzie się wieczorem na boisku na Czajkowskiego, dowiedzieli się od kolegów. Oczywiście postanowili pojechać na zajęcia (w końcu wciąż mają ważne kontrakty) i chcieli normalnie w nich uczestniczyć. To nie było jednak takie proste...
Płuska pozwolił odsuniętym graczom jedynie się rozgrzać z drużyną. Dalej zajęcia poprowadził już bez nich. Trener Widzewa rzucił tylko, by poszli sobie pokopać. Grupa stanęła więc z boku i przyglądała się, jak trenują ich koledzy, którym Płuska zdecydował się zaufać.
Na treningu nie było też szefów Widzewa, z którymi wyrzuceni piłkarze chcieliby porozmawiać o swojej sytuacji.