Motor jedzie po awans. Kto uratuje się przed spadkiem?

Piłkarze występujący na III-ligowych boiskach zakończyli tegoroczną rywalizację. Zimę w fotelu lidera spędzi Motor Lublin, ale tuż za nim plasuje się rzeszowska Stal. Wszystko wskazuje na to, że to pomiędzy tymi zespołami rozegra się batalia o mistrzostwo.

Od razu trzeba zaznaczyć, że zwycięstwo w lidze nie gwarantuje awansu. Trzeba jeszcze wygrać baraże, w których mistrz rywalizacji lubelsko-podkarpackiej spotka się z najlepszym zespołem grupy podlasko-warmińsko-mazurskiej. Dopiero lepsza drużyna z tego dwumeczu zagra w II lidze. Na koniec tegorocznych rozgrywek przewodzi tam Olimpia Elbląg, która przegrała do tej pory tylko raz - z wiceliderem MKS Ełk, i wyprzedza ten zespół o cztery punkty.

Jak wiadomo od przyszłego sezon nastąpi reorganizacja III ligi. Powstaną tylko cztery grupy, stąd też nie mniej emocjonująca niż gra o mistrzostwo będzie walka o zachowanie ligowego bytu. Utrzymanie się gwarantuje tylko zajęcie miejsca wyższego niż siódme.

Z mocnymi lepiej

Przed sezonem działacze i sztab szkoleniowy Motoru nie ukrywali, że ich celem jest awans. W Lublinie jest piękny stadion, a co z tym się wiąże zapotrzebowanie na piłkę nożną w lepszym wydaniu także. Jak na razie zespół trenera Dominika Nowaka prowadzi, choć nie ustrzegł się kilku wpadek. Co ciekawe żółto-biało-niebiescy nie przegrywali z mocnymi zespołami, ale ulegali takim, których do ligowych tuzów żadną miarą zaliczyć nie można. Motor schodził z boiska pokonany w meczach z Tomasovią Tomaszów Lubelski, Sokołem Sieniawa, Piastem Tuczępy - na wyjazdach, a u siebie poległ z Lewartem Lubartów. Wszystkie spotkania zakończyły się wynikiem 0:1. - Mecze z lepszymi zespołami wygrywa się piłkarsko, a my pod tym względem byliśmy w tej lidze drużyną najlepszą. Natomiast w spotkaniach ze słabszymi chodzi o wydobycie z siebie maksymalnej determinacji, której czasami nam zabrakło. Poza tym popełniliśmy w tych spotkaniach różnego rodzaju błędy, co w sumie sprawiło, że wyniki były takie, a nie inne - tłumaczy Waldemar Leszcz, prezes Motoru.

Snajper to za mało

Natomiast niespodziankę in. plus sprawiła Lublinianka, która w III-lidze miała w ogóle nie grać, bo została zdegradowana. Ostatecznie prowadzący rozgrywki Lubelski Związek Piłki Nożnej przeforsował powiększenie ligi do 18 zespołów, co zresztą spotkało się z protestami działaczy z Podkarpacia, ale prezes Zbigniew Bartnik postawił jednak na swoim, i dzięki temu zespół z Wieniawy, a także Tomasovia, którą spotkał ten sam los przystąpiły do rozgrywek. Tomaszowianom wiedzie się średnio i czeka ich ciężka walka o uratowanie się przed spadkiem. Naturalnie nie jest także przesądzone, że Lublinianka się utrzyma, choć w tej chwili plasuje się na piątej pozycji, bo jej przewaga nad zespołami też mającymi III-ligowe aspiracje jest minimalna. Niemniej jednak drużyna trenera Marka Sadowskiego przegrała najmniej (wraz ze Stalą Rzeszów) spotkań w lidze - tylko trzy. Można ją także nazwać zespołem remisów, bo aż osiem razy jej mecze kończyły się takim rezultatem. Szkoda tylko, że w końcówce drużynę z Wieniawy dopadła zadyszka i zremisowała na Arenie Lublin swoje dwa ostatnie mecze.

Ambitnie walczą o miejsce w szóstce też radzyńskie Orlęta, ale grają ze zmiennym szczęściem i dobre mecze przeplatają słabszymi. Wydaje się, że duże możliwości drzemią w piłkarzach Avii Świdnik. Niestety nie przekłada się to na wyniki. Drużyna trenera Jacka Ziarkowskiego potrafiła grając przez godzinę w dziesiątkę rozgromić wicelidera Stal Rzeszów 5:2, ale dla przykładu nie poradziła sobie u siebie z Lewartem. Ponadto świdniczanie mają w swych szeregach najskuteczniejszego strzelca trzeciego frontu Wojciecha Białka, który do tej pory zdobył już 19 goli, lecz do w miarę bezpiecznego miejsca tracą pięć punktów.

Natomiast bardzo ciężka batalia o uratowanie się przed spadkiem czeka Chełmiankę i Lewart, bo zespół zamojskiego Hetmana jest już bez szans.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Tabela III ligi

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.