Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Mecz z mistrzami Rumunii miał być dla siatkarzy Asseco Resovii idealną okazją do zatarcia złego wrażenia po niespodziewanej porażce w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem. Wszak Tomis Konstanca do siatkarskich potentatów z pewnością nie należy. Dodatkowo w kadrze Rumunów brakuje większości zawodników z poprzedniego sezonu, w którym podopieczni bułgarskiego szkoleniowca Martina Stojewa, wyszli nawet z pierwszego miejsca grupy Ligi Mistrzów. W obecnych rozgrywkach trzon drużyny z Rumunii tworzą rodacy szkoleniowca Tomisu: Bułgarzy Ananiew, Jordanow i Mitew. - Musimy od początku narzucić im zdecydowanie swój styl gry. Na Bałkanach zawsze gra się trudno i nie można im pozwolić nawet pomyśleć, że mogą z nami uzyskać dobry
wynik - mówił przed wtorkowym meczem Michał Mieszko Gogol, odpowiedzialny za rozpracowywanie rywali Asseco Resovii. I rzeczywiście, oprócz krótkiego prowadzenia w trzecim secie (4:1), Rumunii cały czas musieli gonić mistrzów Polski.
Najbardziej wyrównana była pierwsza partia. Siatkarze z Rumunii dotrzymywali kroku mistrzom Polski jednak tylko do drugiej przerwy technicznej. W samej końcówce rzeszowianie przyśpieszyli i całego seta wygrali 25:20. W tej partii błysnął Dmytro Paszycki, który zdobył dla Asseco Resovii 6 punktów, a swoje pierwsze punkty dla drużyny z Rzeszowa zanotował Julien Lyneel. Francuz po raz pierwszy zaczął mecz w wyjściowej"szóstce" Asseco Resovii.
W drugiej partii mistrzowie Polski dominowali już od początku. Ich liderem w ataku znowu był Bartosz Kurek, który tylko w tym secie zdobył dla rzeszowian osiem "oczek". Popis na zagrywce dał z kolei Lyneel. Przyjmujący Asseco Resovii, znany ze świetnego wyszkolenia technicznego raz po raz nękał Rumunów swoją zmienną zagrywką. W końcówce postawił na zdecydowanie mocniejszy serwis i Asseco Resovia wygrała ostatecznie 25:19.
Rumunii wyraźnie nie mieli argumentów, żeby przeciwstawić się poprawnej grze mistrzów Polski. Metodi Ananiew nie mógł przebić się przez rzeszowski blok, a Bojan Jordanow nawet we wtorkowym meczu nie zagrał. Tomis pozbawiony mocy w ataku ze skrzydeł był więc w starciu z Asseco Resovią bez szans. Potwierdził to tylko trzeci set. Rzeszowianie cały czas kontrolowali przebieg ostatniej odsłony meczu. Drzyzga dzielił piłki pomiędzy swoich wszystkich zawodników, a ci grali na tyle, na ile musieli żeby wygrać. Ostatecznie w trzeciej partii zwyciężyli do 21. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu był Bartosz Kurek, który zdobył 20 punktów.
Zwycięstwo z Tomisem Konstanca to drugi triumf mistrzów Polski w tym sezonie Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce siatkarze z Rzeszowa pokonali Dragons Lugano 3:0 i po dwóch kolejkach, z kompletem punktów zajmują pierwsze miejsce w grupie G.
| TOMIS Konstanca | 0 |
| ASSECO RESOVIA | 3 |
Sety: 20:25, 19:25, 21:25
Tomis Konstanca: Ragin, Stancu, Mitew, Ananiew, Pavel, Goth oraz Skundric (libero)
Asseco Resovia: Kurek, Dryja, Lyneel, Paszycki, Drzyzga, Penczew oraz Wojtaszek (libero), Perłowski,
Sędziowali: Sinisa Ovuka (Bośnia i Hercegowina), Onur Hosnut (Turcja)