- W Oslo chcemy osiągnąć dobry wynik, może uda się zremisować, strzelić bramkę - mówił przed meczem stoper. Węgrzy wykonali ten plan w stu procentach. Prowadzenie objęli w 26. minucie po strzale Laszlo Kleinheislera. Później gospodarze zepchnęli ich do defensywy, ale zdołali utrzymać wynik do ostatniego gwizdka.
Spora w tym zasługa Guzmicsa, który kilka razy udanymi interwencjami ratował zespół. Oprócz niego w kadrze zagrali też inni piłkarze z ekstraklasy - Tamas Kadar i Gergo Lovrencsics z Lecha Poznań. W niedzielę Węgrzy zagrają rewanż w Budapeszcie. Jeśli osiągną korzystny rezultat, wywalczą pierwszy od 1986 roku awans na dużą imprezę. Po raz ostatni grali na mundialu w Meksyku.