Asseco Resovia wygrywa w hicie z PGE Skrą Bełchatów! Kapitalny mecz Bartosza Kurka

Każda zła passa kiedyś się kończy. Asseco Resovia w hicie 3 kolejki PlusLigi pokonała Skrę Bełchatów 3:1. Było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo mistrzów Polski nad Skrą odniesione w fazie zasadniczej. Bohaterem meczu był Bartosz Kurek.

Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Grand Derbi polskiej siatkówki, hit sezonu, starcie gigantów - w większości tak określano środowy mecz w Bełchatowie. I nie było w tych zapowiedziach ani krzty przesady. Naprzeciw siebie stanęły bowiem dwie najbardziej utytułowane siatkarskie drużyny w naszym kraju XXI wieku. Drużyny, które w ostatnim dziesięcioleciu zdominowały rozgrywki ligowe w Polsce, dzieląc między sobą wszystkie tytuły mistrza kraju.

Obecny sezon dopiero się rozkręca. Zarówno PGE Skrze jak i Asseco Resovii daleko jeszcze do optymalnej dyspozycji. Szczególnie Ci drudzy potrzebują więcej czasu, bo do drużyny przed sezonem dołączyło sześciu nowych zawodników. Dodatkowo kilku z nich dopiero wraca do gry po przebytych kontuzjach. Straty były jednak i po stronie bełchatowian, bo wciąż w pełnej dyspozycji nie jest Michał Winiarski.

Kiedy po jednej stronie siatki staje Mariusz Wlazły, Facundo Conte czy Nikolas Uriarte, a naprzeciw nich grają m.in. Fabian Drzyzga, Nikołaj Penczew i Bartosz Kurek to o poziom spotkania nie trzeba się obawiać. Ten ostatni dodatkowo debiutował po powrocie do Polski w meczu przeciwko Skrze Bełchatów, w barwach innej polskiej drużyny. Wiadomo więc było, że będzie się działo

Debiutant w Asseco Resovii. Thomas Jaeschke

I rzeczywiście - zaczęło się naprawdę intensywnie. Obie ekipy zaryzykowały zagrywką i co najważniejsze, zwykle trafiały. Początkowe nieco lepsze przyjęcie mieli jednak bełchatowianie i to oni zaczęli mecz od prowadzenia. Nikt jednak nie odpuszczał. Dobrze w mecz weszli obaj atakujący. Zarówno Wlazły jak i Kurek razili atomowymi uderzeniami z prawego skrzydła i bezpośrednio z pola serwisowego. Różnicę zrobił dopiero ten, który w sobotę debiutował w barwach Asseco Resovii. Amerykanin Thomas Jaeschke, wracający do gry po kontuzji, pojawił się na zagrywce przy stanie 17:16 dla PGE Skry Bełchatów. Najpierw po jego serwisie piłka szczęśliwie przewinęła się po siatce i mistrzowie Polski wyrównali stan rywalizacji. Chwilę później Amerykanin dołożył jeszcze trzy potężne zagrywki i rzeszowianie mieli już trzy punkty przewagi nad gospodarzami (20:17). Prowadzenia podopieczni Andrzeja Kowala nie dali już sobie wydrzeć. Seta wygrali 25:21

PGE Skra postraszyła na zagrywce

O drugiej partii siatkarze Asseco Resovii, chcieliby z pewnością jak najszybciej zapomnieć. Tutaj już zdecydowanie dominowała Skra, głównie za sprawą świetnej dyspozycji w polu serwisowym. Gra mistrzów Polski posypała się zupełnie w środkowej fazie seta. Kiedy było 12:10 dla gospodarzy, rzeszowianie mogli mieć jeszcze nadzieje na dobry wynik. Kilka minut później na tablicy wyników było już jednak 21:12 dla siatkarzy Miguela Falasci. W obozie Asseco Resovii nie pomagały zmiany. Trener Kowal wymienił niemal całą szóstkę. W samej końcówce jeszcze koncert na zagrywce dał Wlazły i Skra ostatecznie zwyciężyła 25:16.

Na problemy dobry Kurek!

Wraz z początkiem trzeciego seta problemy Asseco Resovii z przyjęciem się nie skończyły. Zaczęła się za to na nowo fantastyczna gra Bartosza Kurka. Atakujący mistrzów Polski kończył niemal wszystkie piłki. Szybka do skrzydła, czy ta sytuacyjna - nie miało to dla niego znaczenia. Kurek tylko w trzeciej partii skończył 10 z 13 ataków, co dało mu aż 77 procent skuteczności w tym elemencie. Rzeszowianie nie ustrzegli się jednak serii błędów w polu serwisowym. Zepsuli aż osiem serwisów przy tylko czterech błędach gospodarzy. Siła ognia na skrzydłach okazała się jednak kluczowa. Ta była po stronie Asseco Resovii, która wygrała całą partię do 20.

Kolejnego seta fantastycznie rozpoczęli bełchatowianie. Po świetnych zagrywkach Nicolasa Marechala prowadzili już 5:0 i coraz bardziej prawdopodobne było, że kibice w Bełchatowie zobaczą pięć setów. Nic jednak z tego. Rzeszowianie szybko wzięli się do odrabiania strat. Kurek nadal szalał w ataku ze skrzydeł, ale mocno pomagał mu też Amerykanin Jaeschke. W ekipie z Bełchatowa poniżej swojego poziomu nie schodził Wlazły, któremu jednak ewidentnie brakowało wsparcia kolegów. Zawodził Conte, nieskuteczny był Marechal. Asseco Resovia konsekwentnie punktowała i w samej końcówce wysunęła się na prowadzenie. Rozpędzeni mistrzowie Polski nie dali już sobie odebrać końcowego triumfu. Autowy atak Marechala zakończył spotkanie. Asseco Resovia wygrała czwartego seta 25:23, a cały mecz 3:1.

To historyczne, bo pierwsze zwycięstwo drużyny z Rzeszowa odniesione w Bełchatowie w fazie zasadniczej. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany kapitalny tego dnia Kurek.

Sety: 21:25, 25:16, 20:25, 23:25

PGE Skra: Lisinac,Wlazły, Kłos, Conte, Uriarte, Marechal oraz Milczarek (libero), Gromadowski, Janusz, Rodriguez, Wrona, Marcyniak

Asseco Resovia: Kurek, Jaeschke, Paszycki, Drzyzga, Dryja, Penczew oraz Wojtaszek (libero), Perłowski, Śliwka, Tichacek, Schops, Achrem

MVP: Bartosz Kurek

Sędziowali: Marek Lagierski, Wojciech Maroszek

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA