Tydzień temu ogłoszono nazwiska piłkarzy występujących w zagranicznych ligach i tu żadnych niespodzianek nie było. Środowisko czekało na nominacje krajowe spodziewając się, że Adam Nawałka może zaprosić na zgrupowanie paru piłkarzy, których wcześniej nie powoływał.
- Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Łukasz Zwoliński, Adam Frączczak - podpowiadali kibice Pogoni Szczecin.
Ale nie tylko kibice, bo nazwiska Portowców przewijały się też w analizach, komentarzach ekspertów. Nawałka na niespodzianki nie zdecydował się. Z naszej ekstraklasy powołania dostali: Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec (obaj Legia), Sławomir Peszko, Sebastian Mila, Ariel Borysiuk, Jakub Wawrzyniak (wszyscy Lechia Gdańsk), Mariusz Stępiński (Ruch), Karol Linetty (Lech), Bartosz Kapustka (Cracovia), Krzysztof Mączyński (Wisła). Z wyjątkiem Stępińskiego - wszyscy już w kadrze Nawałki się pojawiali.
Czemu zabrakło piłkarzy Pogoni? Niewątpliwie ma to związek ze słabszą formą drużyny od ostatniej przerwy na reprezentację. Pogoń tylko remisowała u siebie z Zagłębiem Lubin i Górnikiem Zabrze, a na wyjeździe poległa z Cracovią. Mecz w Krakowie Nawałka oglądał.
- Niestety, najsłabszy nasz występ w sezonie - skwitował Michniewicz.
Fojut, Frączczak i Czerwiński popełnili w tym spotkaniu mnóstwo błędów w obronie, a na plus zagrał jedynie Łukasz Zwoliński, który zdobył ładną bramkę. Tyle, że Zwoliński teraz lepszy kontuzję, a w ostatnich tygodniach lepiej od niego prezentował się Stępiński z Ruchu.
Z pominięcia Portowców zadowolony pewnie jest Michniewicz, ale tylko z tego powodu, że będzie miał zawodników na treningach i w najbliższych dwóch tygodniach będzie okazja do solidnej pracy nad poprawą jakości gry. A Zwoliński będzie miał czas na wyleczenie kontuzji.