Chcesz wiedzieć wszystko o Developresie Rzeszów? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Trzy mecze i trzy porażki. Bilans setów 0:9 i ostatnie miejsce w tabeli - tak wygląda początek Developresu SkyRes
Rzeszów w nowym sezonie ORLEN Ligi. Wynik nie jest zaskoczeniem, bo rzeszowski zespół na starcie rozgrywek mierzył się z wicemistrzem Polski, PGE Atomem Trefl
Sopot, brązowym medalistą poprzedniego sezonu, Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna oraz mającym mistrzowskie aspiracje Impelem
Wrocław. W każdym z tych spotkań siatkarki trenera Mariusza Wiktorowicza miały momenty dobre i słabe. Zdecydowanie więcej było tych gorszych. Głównie jeśli chodzi o przyjęcie. Od początku sezonu to element, który najbardziej szwankuje w drużynie Developresu. Z tego też powodu trener Wiktorowicz w ostatnim meczu postanowił dokonać zmian w składzie. Do Wrocławia nie zabrał podstawowej libero Lucyny Borek, przyjmującej Ewy Śliwińskiej i środkowej Magdaleny Hawryły. Decyzję tę szkoleniowiec tłumaczył przemęczeniem. Szczególnie Borek, która okres przygotowawczy głównie spędziła z reprezentacją Polski B i grze w Lidze Europejskiej. - Taka była decyzja trenerów. Może to mi dobrze zrobi. Zobaczyłam z boku jak to wszystko wygląda - mówi Borek, która zastanawia się czemu w przyjęciu w tym sezonie jest aż tak źle. - Mamy dodatkowe treningi. Staramy się rozmawiać po każdej akcji, po meczu - tłumaczy i dodaje. - Brakuje nam chyba pewności. Nie wierzymy, że potrafimy wygrać. Musimy nauczyć się wygrywać.
O zwycięstwo w sobotę będzie jednak trudno. Do Rzeszowa przyjeżdża bowiem trzeci aktualnie zespół ORLEN Ligi, Tauron MKS
Dąbrowa Górnicza. - Mamy trudny moment, ale nie poddajemy się. Na mecz z Dąbrową Górniczą wyjdziemy zagrać otwartą siatkówkę. Musimy walczyć o każdą piłkę. Będziemy chcieli wygrać pierwszego seta, zdobyć pierwszy punkt, który na pewno doda nam pewności - zapowiada trener Developresu.
Początek meczu w hali Podpromie o godz. 18.