Pszczółki sparaliżowały Ślęzę. Piąta wygrana pod rząd [ZDJĘCIA]

Na nieco ponad 6 min przed końcem meczu Pszczółki przegrywały aż 15 punktami. Wtedy jednak wrzuciły piąty bieg i kapitalną grą w defensywie i dzięki równie świetnej skuteczności doprowadziły do remisu. W dogrywce nie pozostawiły już złudzeń, kto był lepszy w meczu na szczycie Tauron Basket Ligi Kobiet.

Przed tym spotkaniem oba zespoły mogły pochwalić się identycznym, a zarazem najlepszym w lidze (obok Wisły Can-Pack Kraków i Artego Bydgoszcz) bilansem (4 zwycięstwa i jedna porażka). Dlatego nie mogło dziwić, że mecz ten uznany został za szlagier szóstej kolejki.

Spotkanie dobrze zaczęło się dla podopiecznych Krzysztofa Szewczyka. Szybko objęły prowadzenie 7:2. Jednak z każdą minutą było już tylko gorzej. Kolejny fragment gry przegrały aż 2:13 i przyjezdne miały już pięć oczek przewagi, które utrzymały do końca kwarty.

W drugiej odsłonie Ślęza odskoczyła już nawet na 10 punktów, ale wtedy ciężar gry na swoje barki wzięła Justin Player. Amerykanka w krótkim odstępie czasu zdobyła siedem punktów i do szatni akademiczki schodził tylko z trzema oczkami straty.

Po przerwie Player celnym rzutem za linii 675 cm doprowadziła do remisu. Gdy wydawało się, że lublinianki przejmą kontrolę nad spotkaniem, w maszynie skonstruowanej przez Szewczyka coś się zacięło. Nie do zatrzymania była Litwinka Egle Sulciute, która w całym meczu trafiła aż pięć na siedem prób za trzy. Gdy na nieco ponad sześć minut do końca przyjezdne zwiększyły swoją przewagę do 15 punktów, wydawało się, że Pszczółki będą musiały przełknąć gorycz porażki. Co prawda po "trójce" Leah Metcalf było już tylko 69:62, ale po kilku sekundach tym samym odpłaciła się Magdalena Leciejewska i zdobyła 72 punkt dla swojej ekipy. Okazało się, że do syreny kończącej podstawowy czas gry było to ostatnie trafienie wrocławianek. Przez ostatnie 4:20 sekund akademiczki grały kapitalnie w obronie i po szybkich atakach ich straty topniały w oczach. Świetnie grała Olivia Szumełda-Krzycka, która pozazdrościła Litwince z Wrocławia i raz po raz trafiała za trzy (80 proc. skuteczności).

Do upragnionego remisu na 30 sekund przed końcem doprowadziła Dominika Owczarzak i mimo że już do końca piłka była w posiadaniu przyjezdnych nie udało im się rzucić decydującego kosza.

Pszczółki były na fali i w dogrywce szybko uciekły na siedem punktów (79:72). Dopiero wtedy na dwie minuty przed końcem niemoc wrocławianek rzutem za trzy przełamała Sulciute. Lublinianki końcówkę zagrały jednak bardzo mądrze i nie dały już sobie wyrwać zwycięstwa.

Pszczółka AZS UMCS Lublin: Williams 17, Jujka 7, Player 11 (1x3), Metcalf 24 (3x3), Owczarzak 4 - Szumełda-Krzycka 22 (4x3), Szczepanik 3, Dorogobuzova, Morawiec.

KS Ślęza Wrocław: Śnieżek 16 (1x3), Zoll 12 (1x3), Sulciute 23 (5x3), Leciejewska 8 (1x3), Krężel-Mistygacz 8 (2x3), Shegog 10, Linkeviciene 6.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.